13 marca zaczyna się Off Plus Camera

Anna Trzebiatowska o filmie niezależnym i festiwalu Off Plus Camera, który zaczyna się w Krakowie 13 kwietnia

Aktualizacja: 04.04.2012 01:19 Publikacja: 04.04.2012 00:32

13 marca zaczyna się Off Plus Camera

Foto: ROL

Rz: Co oznacza niezależność w czasach, gdy każdy niemal może wziąć do ręki kamerę i nakręcić film?

Off Plus Camera - czytaj więcej


Anna Trzebiatowska:

To filmy profesjonalne, tyle że robione „na przekór". Na ogół  kręcone poza wielkimi studiami, ale czasem we współpracy z nimi, bo poważne wytwórnie miewają też skromne, niezależne odnogi. Obrazy niezależne nie są domorosłymi produkcjami, w których grają amatorzy. Bywają świetnie zrealizowane, często ze znanymi aktorami w obsadzie, jak choćby „Killer Joe" Williama Friedkina. Ale jednocześnie to filmy ambitne, ryzykowne, nienależące do głównego obiegu kinowego.

Czy w dobie kryzysu rynek niezależny się kurczy?

Wybór jest stale bardzo duży. Nie lubię tego narzekania na kryzys. On rzeczywiście trwa, ale artyści mają pomysły i są w stanie znaleźć inwestorów, którzy wyłożyliby na ich projekty pieniądze. Nie chodzi przecież o wielkie budżety, bo te czasem stają się wręcz utrudnieniem. Mając duże fundusze, producenci zaczynają szukać gwiazd. I prace mogą stanąć na kilka lat, bo nie zgodził się zagrać na przykład Keanu Reeves albo Nick Nolte.

Jak wybieracie filmy?

Jeździmy na wiele światowych imprez. Mamy też współpracowników z Sundance, którzy pomagają nam skompletować niezależne filmy amerykańskie. Konkretne tytuły polecają nam też znajomi filmowcy czy krytycy, m.in. Elvis Mitchell. Organizatorzy festiwalu w Busan służą nam radą w sprawach kina azjatyckiego. Wiedza ekspertów doskonale znających swój region jest nieoceniona. Poza tym śledzimy, co ciekawego dzieje się na międzynarodowych rynkach filmowych. No i mamy już grupę reżyserów, którzy chętnie do nas wracają z kolejnymi produkcjami.

Co pani w tym roku szczególnie poleca?

Udało nam się chyba skonstruować ciekawy program. Jestem dumna z przeglądu fantastycznie się ostatnio rozwijającego kina izraelskiego. Pokażemy m.in. film Josepha Cedara „Footnote", który został nagrodzony w Cannes i znalazł się na krótkiej liście oscarowej. Zobaczymy zwycięzcę festiwalu w Karlowych Warach – „Konserwatora" Yossiego Madmony'ego, wzruszającą „Beautiful Valley" Hadar Friedlich czy horror „Rabies". Inny przegląd narodowy – kina brytyjskiego – ma ogromnie ciekawą podsekcję BBC Arena, gdzie będzie można znaleźć interesujące, a niedostępne do tej pory dokumenty o sztuce. Bardzo się cieszę z przeglądu „Women Make Movies", który zbiega się z 40-leciem tej organizacji. Myślę, że silny jest również w tym roku konkurs główny. Znalazło się w nim 12 filmów. Bogato reprezentowana jest Skandynawia – mamy dwa tytuły szwedzkie i jeden duński. Poza tym kilka filmów amerykańskich, propozycje z Belgii, Francji i wreszcie „Wymyk" Grega Zglińskiego. Obserwuję coraz większe zainteresowanie naszym konkursem wśród niezależnych twórców. I chyba nie tylko z powodu wysokiej nagrody.

Ale nagroda – 100 tysięcy dolarów – jest niespotykanie wysoka. Tegoroczną Off Plus Camerę otwiera film, który powstał między innymi dzięki wam.

Azazel Jacobs wygrał pierwszą edycję naszego festiwalu. Przyjechał wtedy do Krakowa w kiepskim nastroju, bo mieli go właśnie eksmitować z mieszkania. Wyjeżdżając z Krakowa, nie musiał się już martwić o pieniądze. Sporą część nagrody przeznaczył na przygotowanie nowej produkcji, więc „Terri" to trochę nasze dziecko. Film miał światową premierę na festiwalu w Sundance.

Kto w tym roku przyjedzie do Krakowa?

Już w pierwszy weekend festiwalu swój nowy film „Lady" pokaże Luc Besson. Roland Joffé przywiezie reżyserską wersję „Gdy budzą się demony" – co ciekawe, krótszą od tej, która dotąd krążyła po świecie. Przy okazji wygłosi wykład, a rozmowę z nim poprowadzi Elvis Mitchell. Wersję reżyserską, tym razem dłuższą, „Blaszanego bębenka" zaprezentuje Volker Schlöndorff.

A jak z widzami?

Jest ich z roku na rok więcej. Na widownię trzeba sobie zapracować, udowodnić, że znajdzie w programie coś ciekawego. Świadomie zrezygnowaliśmy z pokazywania filmów w multipleksach. Jesteśmy wyłącznie w kinach studyjnych wokół Rynku, bardzo liczymy na studentów. W ubiegłym roku bilety na wszystkie seanse były wyprzedane. To był nasz wielki sukces.

Kilka dni przed rozpoczęciem piątej edycji Off Plus Camery co sprawia pani najwięcej satysfakcji?

Chyba jednak to, że otworzymy festiwal filmem zwycięzcy pierwszej edycji. Świadomość, że to, co robimy, ma sens.

rozmawiała Barbara Hollender

Rz: Co oznacza niezależność w czasach, gdy każdy niemal może wziąć do ręki kamerę i nakręcić film?

Off Plus Camera - czytaj więcej

Pozostało 96% artykułu
Film
„28 lat później”. Powrót do pogrążonej w morderczej pandemii Wielkiej Brytanii
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Rekomendacje filmowe: Wchodzenie w życie nigdy nie jest łatwe
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu