Dobrym przykładem obrazującym tę tezę może być przypadek Azazela Jacobsa, który filmem „Maminsynek" wygrał pierwszą edycję Off Plus Camera. Młody amerykański reżyser przyjechał w 2008 roku do Krakowa – jak sam zresztą podkreślał – w nie najlepszej kondycji finansowej, a wyjechał nie dość, że z pokaźnym czekiem, to jeszcze realnymi perspektywami na kolejny projekt.
Off Plus Camera - czytaj więcej
Owym następnym projektem okazał się film „Terri", który miał swoją premierę w 2011 roku, biorąc udział w konkursie głównym prestiżowego Sundance Film Festival. Zebrał tam zresztą bardzo dobre recenzje, a Jacobs został uznany za jednego z najciekawszych młodych twórców amerykańskiego kina niezależnego. W tym roku po raz kolejny zawita on do Krakowa, a „Terri" otworzy piąty festiwal Off Plus Camera.
Jego najnowsza produkcja w pewien sposób nawiązuje do „Maminsynka", rozwijając oryginalne spojrzenie Jacobsa na jednostkę ludzką. Azazela interesują w dużej mierze jednostki wyobcowane, które nie tyle mają problemy z dostosowaniem się do społecznych norm, ile raczej kontestują ich zasadność. W efekcie czego grają według własnych reguł, zamieniając kontakty z rówieśnikami i bliskimi na świat własnej wyobraźni. Za wszelką cenę chcą pozostać sobą.
W „Maminsynku" główny bohater w pewnym momencie przestał funkcjonować w świecie zewnętrznym, wybierając bezpieczeństwo i rutynę rodzinnego domu. Tytułowy Terri (w odważnej kreacji debiutanta Jacoba Wysockiego) zmuszony jest raczej do zakładania społecznej maski. Dzieje się tak zwłaszcza w szkole, gdzie wszelkie odstępstwa od normy poczytywane są za coś negatywnego. Otyły nastolatek, który dopiero poznaje blaski i cienie okresu dojrzewania, w żaden sposób nie pasuje do konwencjonalnej rzeczywistości. Poznajemy go zresztą, kiedy przychodzi do szkoły w piżamie, zupełnie nie rozumiejąc, dlaczego jego rówieśnicy go wyśmiewają.