Bardzo lubię w komiksach i filmach Marjane Satrapi to, że są niejednoznaczne. Z jednej strony ukazują bajkę, z drugiej – to niezwykle prowokacyjne i niekonwencjonalne propozycje. Tragizm zrównoważony jest komizmem, wszystko ma swoje odbicie, swoją drugą stronę, rewers. Jedna z bohaterek ma na imię Iran i to wyraża emocje autorki, która kocha swój kraj, ale nie może do niego wrócić. Ojczyzna naznaczona jest traumą, tak jak kobieta niespełnionym uczuciem – o związkach aktorstwa z dziennikarstwem oraz najnowszym filmie Marjane Satrapi i Vincenta Paronnauda, „Kurczak ze śliwkami", z Marią De Mederios, piosenkarką, reżyserką, aktorką uhonorowaną tytułem Artysty UNESCO na Rzecz Pokoju, rozmawia Anna Serdiukow.
Czytałaś komiksy na podstawie, których powstały filmy „Persepolis" i „Kurczak ze śliwkami"?
Maria De Mederios:
Tak, oczywiście. Podoba mi się głębia tych na pierwszy rzut oka łatwych i prostych historii. Są dowcipne, nie nazbyt opisowe, są w nich rebelia, potrzeba wolności, niezależności, miłości. To mądre, uniwersalne opowiadania. Wyzwaniem było zagrać w ekranizacji noweli graficznej i to taką rolę, jak moja. Faringuisse jest rozgoryczona, niemiła, sfrustrowana, cały czas krzyczy na swojego męża. Myślałam, mój Boże, mam zagrać kogoś takiego?!?