Widzowie nie od dziś lubią zaglądać za kulisy realizacji filmów czy penetrować prywatne życie ich twórców. „Artysta" opowiadał o perypetiach fikcyjnego gwiazdora niemego kina, „Mój tydzień z Marilyn" odwoływał się do pobytu aktorki w Anglii, gdzie kręciła w 1961 roku film „Książę i aktoreczka". Takim autotematycznym filmem jest także „Hitchcock" Sachy Gervasiego.
W 1959 r. „król suspensu" ma 60 lat i 47 zrealizowanych filmów. Mimo wielkiego sukcesu ostatniego z nich – „Północy – północnego zachodu" – czuje się wypalony. Szukając pomysłu na kolejną produkcję, trafia na powieść Roberta Blocha „Psycho". Czuje, że jej ekranizacja może przebić wszystko, co dotychczas zrobił. Kupuje prawa do jej ekranizacji oraz niesprzedane dotąd egzemplarze. A współpracownikom każe wykradać te, które są w bibliotekach. Gdy producenci z Paramountu uznali nowy projekt za zbyt szokujący, sfinansował projekt z własnej kieszeni. Odniósł sukces kasowy (został multimilionerem) i artystyczny. „Psychozę" do dziś uważa się za model thrillera, wzór manipulowania emocjami widza za pomocą montażu, inscenizacji, budowy dramaturgicznej atmosfery, stosowania suspensu. W ubiegłorocznym rankingu najlepszych filmów amerykańskich w historii kina sporządzonym przez American Film Institute „Psychoza" zajęła 18. miejsce.
Perypetie związane z powstawaniem tego arcydzieła przeplatane są w „Hitchcocku" kroniką życia małżeńskiego reżysera i jego dożywotniej partnerki, nie tylko domowej, młodszej tylko o jeden dzień Almy Reville. Ona, z zawodu montażystka, organizowała mu plany, wspierała w sporach z producentami, wzbogacała scenariusze własnymi pomysłami. I zawsze była na dalszym planie, jej nazwisko w czołówkach się nie pojawiało. Dzielnie też znosiła kolejne platoniczne fascynacje męża zimnymi blondynkami, które z nieukrywanym upodobaniem angażował do głównych ról.
Jeśli ktoś oczekuje od „Hitchcocka" dogłębnego wejrzenia w proces twórczy, to się rozczaruje, ale jego zaletą jest aktorstwo. Alfred Hitchcock w nieco pastiszowej stylizacji Anthony'ego Hopkinsa to genialny artysta, ale człowiek trudny do polubienia, z niezwykle wybujałym ego. Dla uzyskania wymarzonego efektu ekranowego niewahający się przed upokarzaniem czy straszeniem aktorów. Alma Reville w interpretacji Helen Mirren to tylko pozornie potulna i wyrozumiała żona. Ona zna swoją wartość i jest ponad to, czy świat się dowie, co mąż jej zawdzięcza.
Zwiastun filmu "Hitchcock"