Nikt mu jednak nie wierzył. Zwłaszcza że w swoich filmach sam grał. We własnym swetrze i sztruksowych spodniach, tych samych, w których paparazzi fotografowali go na ulicach Nowego Jorku z Diane Keaton, Mią Farrow, wreszcie SoonYi. Dla świata facet z ekranu to był on, Allen. Może również dlatego tak dramatycznie zabrzmiał jego głos dziesięć lat temu, gdy w "Przejrzeć Harry'ego" opowiadał o pisarzu, który nie jest w stanie tworzyć. Czuło się w tym filmie autentyczny ból i zmęczenie. Potem w "Życiu i całej reszcie" Allen powołał do życia swoje alter ego – młodego pisarza, który łudząco przypominał bohatera "Annie Hall" czy "Manhattanu". Jakby chciał powiedzieć, że twórca, niezależnie od czasu, w jakim żyje, jest skazany na te same wątpliwości i cierpienia duszy.
Były i takie okresy, gdy Allen próbował uciekać od dylematów, które go dręczyły. Bawił się różnymi gatunkami – od filmu kryminalnego ("Morderstwo na Manhattanie") przez musical ("Wszyscy mówią: kocham cię"), aż do kina gangsterskiego ("Drobne cwaniaczki"). Te filmy, choć inteligentne, nie zadowalały nikogo. Dla masowej publiczności były zbyt wyrafinowane, dla fanów Allena – zbyt hollywoodzkie.
Dzisiaj Allen skłania się ku podobnej filozofii. Próbuje opowiadać o innych, nie o sobie. Wyrzekł się swojego naturalnego zaplecza – Nowego Jorku. Pracuje w Europie – kręcił już w Wenecji i Barcelonie, przede wszystkim jednak pokochał Londyn z jego mglistym klimatem i szarym światłem. I coraz częściej znika z ekranu. Film, który właśnie wchodzi do polskich kin, też jest bez Allena.
"Sen Kasandry" to historia dwóch braci. Terry i Ian są sympatycznymi, zwykłymi chłopakami, ale życie wtłacza ich w sytuacje, które ich przerastają. Ian prowadzi z ojcem małą restauracyjkę, Terry jest mechanikiem samochodowym. Ian marzy o założeniu sieci hoteli w Kalifornii. Terry to hazardzista i brak szczęścia sprawia, że popada w poważne długi. Obaj są na skraju przepaści, gdy zjawia się w Londynie ich wuj, bogaty człowiek, nieraz już przez nich wykorzystywany jak skarbonka. Tym razem jednak, apelując o rodzinną lojalność, wuj prosi o przysługę: chce, by bratankowie zabili jego wspólnika. W zamian gotowy jest spełnić ich marzenia o fortunie. Allen igra z moralnością, zbrodnią, karą, poczuciem winy. Daje nura w dylematy rodem z Dostojewskiego.