W zestawie znalazł się dokument Jakuba Michnikowskiego „To tylko marzenia i trzydziestominutowe fabuły: „Hitler w operze" Michała Grzybowskiego, „Całe mnóstwo miłości" Bartka Kaczmarka i „Mały palec" Tomasza Cichonia. Działające przy Stowarzyszeniu Filmowców Polskich Studio Munka jest ich współproducentem.
Jakub Michnikowski sportretował starszego mężczyznę, mieszkającego w zniszczonym drewnianym dworku na obrzeżach Łodzi. Pan Jan marzy o żonie, o bliskiej osobie, która pomogłaby mu znieść trudy dnia, przytuliła i coś ugotowała. Niestety, nie ma przy nim bratniej duszy, są za to dwa ukochane psy i mysz, która grasuje po mieszkaniu w nocy. Samotny mężczyzna marzy jeszcze o jednym - pragnie zobaczyć morze.
Reżyser z wyczuciem przedstawił świat starszego człowieka. Młody twórca tak mówił na spotkaniu poprowadzonym po seansie przez Maksa Cegielskiego: – Przy tego typu filmach, które opierają się na intymnej obserwacji bohatera, ważne jest, żeby w ten filmowany świat wejść, nie chować się gdzieś w krzakach. - Nawet nie wiem, czy u Pana Jana spędziłem więcej dni z kamerą, czy bez - dodał.
W zupełnie inny nastrój wprowadziła widzów komedia Michała Grzybowskiego. - Ten film pokazuje ważne zagadnienia w zabawnej formie – podsumował ją Max Cegielski. Są nimi antysemityzm, homofobia i inne zakorzenione w ludziach uprzedzenia, wynikające ze stereotypów.