Bohaterem filmu jest też miasto. Po nowemu tętniące życiem, rozbawione, w noc Halloween pełną przebierańców w maskach diabłów i aniołów.
– Jestem warszawianką, która większość życia spędziła w okolicach placu Trzech Krzyży – twierdzi Koryncka-Gruz. – Warszawa ma dramatyczną historię, a dziś budzi się na nowo. Wciąż ją odkrywam. To miasto o wielu obliczach. My weszliśmy tylko w jeden z jego labiryntów.
Powrót do fabuły
Natalia Koryncka-Gruz przygotowywała reportaż z planu „Białego" Krzysztofa Kieślowskiego, po jego śmierci zrobiła „Krótki film o Krzysztofie Kieślowskim". On był dla niej niedoścignionym mistrzem. Także dlatego, że zadawał podstawowe pytania: „Kim jesteś?", „Czego pragniesz?", „Jaki jest sens tego wszystkiego?".
– Takie pytania chciałam też zadać w „Warsaw by Night" – mówi autorka wielu dokumentów, m.in. wstrząsających „Bezprizornych" o rosyjskich „dzieciach niczyich". W fabule zadebiutowała „Amokiem" w 1998 roku. Potem przez 17 lat robiła filmy dokumentalne, reżyserowała reklamy, a przede wszystkim odcinki popularnych seriali – „M jak miłość" i „Barwy szczęścia".
Gdy pytam, czy trudno jest przejść z planu takiej produkcji do kina, obrusza się: – Pracuję tak samo na planie dokumentu, reklamówki, telenoweli i fabuły. Jestem jak sportowiec, który stale trenuje. W serialach spotykam się ze znakomitymi aktorami, którzy z miałkiego dialogu są w stanie bardzo wiele wyciągnąć. Poza tym nie rozdzielam życia i pracy. Czytam, poznaję ludzi, wychodzę na plan i zawsze jestem tą samą osobą. Każde doświadczenie jest ważne.
Do napisania scenariusza „Warsaw by Night" Koryncka namówiła Marka Modzelewskiego, gdy obejrzała w teatrze jego sztukę „Koronacja". Sama ten film wyprodukowała. Gdy miała już zapewnione finansowanie z PISF i Funduszu Mazowieckiego, wycofał się poważny inwestor. Wtedy pomogła Ilona Łepkowska, która wyłożyła własne pieniądze.