„Kiedy zaczynałem pisać, wysłałem swoje pierwsze teksty do włoskiego intelektualisty, którego bardzo ceniłem. Odpowiedział: „Dobrze konstruujesz zdania, ale mówisz o bzdurach. Wiem, gdzie mieszkasz, otwórz okno i rozejrzyj się” – wspomina Roberto Saviano.
Sukces „Gomorry”
Posłuchał tej rady. W 2006 roku wyszła jego powieść „Gomorra – podróż po imperium kamorry”. Saviano stał się wrogiem mafii, musiał opuścić Neapol, a rząd włoski przyznał mu ochronę. Jego książka odniosła natomiast olbrzymi sukces – została przetłumaczona na 40 języków, sprzedała się w ponad 5 mln egzemplarzy.
Sięgnął też po nią reżyser Matteo Garrone. „Gomorra” była portretem mafijnego Neapolu dalekim od thrillera o ojcach chrzestnych w stylu nowojorskiego Dona Corleone. Twórcy pokazali bezprawie, uznawane w biednych dzielnicach Neapolu za normę. Sportretowali ludzi, dla których praca dla mafii była jedynym sposobem na osiągnięcie życiowego sukcesu i wygrzebanie się z nędzy.
Ten film ostrzegał, że ktoś, kto się w ten świat zanurzy, nigdy z niego nie wyjdzie. Bo „zdrajcę” zawsze dosięgnie zemsta mafii. I już wtedy w opisywanych przez nich przedsionkach kamorry kręcili się bardzo młodzi chłopcy. Trzynastoletni Toto, by stać się żołnierzem mafii, wydawał gangsterom bliską osobę.
Chłopcy z przedmieść
Ponad dekadę lat później na ekrany wchodzi kolejny film nakręcony na podstawie prozy Roberto Saviano. To wyreżyserowane przez Claudia Giovannesiego „Piranie”. Opowieść o chłopakach z neapolitańskich przedmieść, dla których droga do dostatniego życia wiedzie tylko przez karierę sportową albo właśnie mafię.