Nawet jedna czwarta mieszkańców Unii Europejskiej może wykonywać pracę nielegalną – szacuje Komisja Europejska.
– Płacenie pod stołem jest zjawiskiem powszechnym, szczególnie w budownictwie i usługach domowych – powiedział wczoraj w Brukseli Vladimir Spidla, unijny komisarz ds. zatrudnienia.Powszechności zjawiska dowodzi opublikowany wczoraj sondaż opinii publicznej Eurobarometr.
Nie oznacza to, że miliony Europejczyków wykonują pracę zupełnie nielegalnie. To tylko część czarnego rynku. Zjawisko obejmuje również niesformalizowane zlecenia dla osób zatrudnionych na etacie, zaniżanie pensji wypłacanych oficjalnie czy fikcyjne samozatrudnienie.
W swojej najostrzejszej formie, gdy zatrudniony nie ma żadnego zabezpieczenia, praca na czarno dotyczy formalnie bezrobotnych czy nielegalnych imigrantów.
Najczęściej zjawisko to występuje na budowach i w domach prywatnych. Przy czym, jak wynika z oceny Komisji Europejskiej, nasza tolerancja wobec niesformalizowanej pracy wykonywanej przez osoby indywidualne jest duża. Nie widzimy więc specjalnego problemu, zatrudniając bez umowy gosposię czy zamawiając hydraulika. Znacznie mniej tolerancyjni mieszkańcy Unii są wobec firm, które zatrudniają w sposób nieformalny.