Kolekcjonerów fotografii czekają wielkie emocje. Portal Rynku Sztuki Artinfo.Pl (www.artinfo.pl) oraz Dom Aukcyjny Rempex (www.rempex.com.pl) zorganizowały trzecią kolekcjonerską aukcję fotografii, która odbędzie się 9 kwietnia w Warszawie. Zgromadzono 260 fotografii 130 artystów. W większości odbitki pochodzą bezpośrednio od autorów. Oferta jest różnorodna pod względem stylistycznym i cenowym. Są obiekty na każdą kieszeń. Najdroższa fotografia kosztuje 32 tys. zł. Najtańsze prace można licytować już od 200 zł. Te specjalistyczne aukcje odbywają się co pół roku, następna 26 listopada.
Jednym z pionierów prywatnego kolekcjonerstwa współczesnej fotografii artystycznej jest Wojciech Jędrzejewski, którego kolekcję można obejrzeć w Internecie (www.mojefotografie.com). Poprosiliśmy kolekcjonera o ocenę aukcyjnej oferty.
Wojciech Jędrzejewski: – Ewidentnym szlagierem tej aukcji jest znakomite zdjęcie Zygmunta Rytki „Fiat 126p” (9,5 tys. zł). Ma ono ciekawy klimat. Jest w nim duch lat 70., jest trochę erotyki, format jest ogromny (70 na 100 cm). To bardzo ładna fotografia! Jak na wybitnego klasyka cena jest mimo wszystko przystępna. „Ciągłość nieskończoności” z 1983 roku wystawiona za 8500 zł ma edycje 1/1 i to jest także okazja. Zygmunt Rytka jest jedynym autorem na aukcji, który prezentuje różnorodną ofertę cenową, także z myślą o mniej zamożnych kolekcjonerach (począwszy od 1200 zł). Fotografia „Stopy” (21,5 tys. zł) Józefa Robakowskiego ma muzealną wartość. Cena jest adekwatna, bo rynek ustalił ceny na prace tego wybitnego artysty w okolicy 20 tys. zł.
Właściciele odbierają depozyty z muzeów, aby sprzedać fotografie na aukcjach
Szkoda, że odbitka nie ma określonego nakładu. Atrakcyjnie niskie ceny wywoławcze mają fotografie artystów międzywojennych, np. Jana Bułhaka, Jerzego Dorysa, Leonarda Sempolińskiego, Tadeusza Wańskiego. Jeśli dziś za 1400 zł kupimy Bułhaka, nie stracimy. To są fotografie, które za kilka lat można wstawić na aukcje i z powodzeniem sprzedać bez finansowej straty. Ale zdjęcia te mogą wywołać zażartą licytację. Odkryciem rynkowym są prace Stanisława Skoczenia, znakomitego fotografa. Jak na debiut aukcyjny ceny są atrakcyjne (1000 – 1500 zł), moim zdaniem warto je kupować – mówi Wojciech Jędrzejewski.