Urlop z nowymi wyzwaniami

Coraz więcej Polaków łączy urlop z nauką czegoś, czym po powrocie można zaimponować znajomym i kolegom z pracy. Prym wiodą: jazda konna, taniec, nurkowanie, żeglarstwo i jazda motorem

Publikacja: 16.07.2008 03:05

Urlop z nowymi wyzwaniami

Foto: Dziennik Wschodni

– Od dawna marzyłam o nauce latania i w końcu stać mnie, by wydać ok. 20 tys. zł na kurs. Rano odpoczywam nad jeziorem, po południu zaliczam teorię i czekam niecierpliwie na pierwsze loty. Chcę zdobyć licencję pilota – przyznaje Krystyna Jastrzębska, specjalista PR z Olsztyna.

Propozycji łączących urlop z nauką oryginalnych umiejętności jest w Polsce coraz więcej. Można jechać na wczasy z kursem tańca, latania na motolotni, spadochronowe, jazdy na rolkach, wspinaczki skałkowej czy kajakarstwa górskiego. Najpopularniejsze są jednak wczasy w siodle.

– Na naszym dwutygodniowym obozie dla dorosłych mieliśmy 36 miejsc, a zgłosiło się dwa razy więcej chętnych. Uczestnicy to ludzie z dużych miast w wieku od 30 do 50 lat. Są ambitni i mają silną motywację, by szybko opanować jazdę konną i imponować znajomym. Robią sobie dużo zdjęć, dzwonią do kolegów, dzieląc się wrażeniami – opowiada Elżbieta Goss, która prowadzi razem z rodziną stajnię Iskra w Sztumskiej Wsi na Pomorzu.

Jazda konna stała się tak popularna, że klienci stadnin czasem walczą o miejsce, nie zwracając uwagi na ceny. Za tydzień w Sztumskiej Wsi z jedną godziną jazdy dziennie płacą 600 zł. Godzina jazdy z instruktorem kosztuje w stadninach od 30 zł do 60 zł. Wyjazdy w teren 25 – 45 zł za godzinę.– Polacy już się znudzili wyjazdami do Tunezji czy Egiptu i poszukują nowych wyzwań. Dlatego coraz częściej mamy u nas „uczniów” w wieku 40 – 50 lat. Dzięki zdjęciom i opowieściom o swoich umiejętnościach jeździeckich zyskują w środowisku większe uznanie, mogą imponować kolegom z pracy i znajomym – uważa Elżbieta Goss.

Podobną popularność zyskało w ostatnich kilku latach nurkowanie. Potwierdza to Tomasz Strugalski, instruktor z Klubu Płetwonurkowego Active Divers z Sorkwit na Mazurach. – Nurkowania uczy się coraz więcej 40- i 50-latków. To są ludzie, którzy podczas pobytu w Egipcie czy Grecji liznęli trochę podwodnego świata, często nawet zaliczyli miejscowy kurs. I czują niedosyt, chcą się lepiej podszkolić, pociągają ich większe rafy i głębokości. Robimy też kursy dla Włochów, Niemców czy Holendrów, którzy uczą się u nas nurkowania, bo jesteśmy dużo tańsi od ich miejscowych firm – mówi Strugalski.

W Sorkwitach pięciodniowy wakacyjny kurs podstawowy (uprawnienia do nurkowania do 20 m) kosztuje 600 – 800 zł (zależy od terminu). Siedmiodniowy kurs na średni stopień (do 40 m) to wydatek 960 zł.

Letnią porą wielu Polaków wybiera także naukę żeglowania. W warszawskiej Akademii Nautica największym powodzeniem wśród dorosłych cieszą się kursy na podstawowy stopień żeglarza oraz rejsy po Bałtyku dla zdobywających stopień sternika morskiego.

– Rocznie organizujemy 37 kursów. Młodzież uczy się na Mazurach, dorośli na Zalewie Zegrzyńskim. Wielu chciałoby szybko umieć sterować dużymi jachtami, bo w planach mają np. samodzielny rejs do Chorwacji. Gdy dowiadują się, że aby zdobyć patent sternika, muszą wypływać 200 godzin na morzu, najczęściej kupują udział w rejsie po Bałtyku – opowiada Magdalena Horoń kierująca biurem Nautiki. Taki dwutygodniowy rejs kosztuje 1940 zł, kursanci pływają po norweskich fiordach, do Finlandii czy Danii. – Wśród klientów mamy wielu 50-latków, którzy mówią, że dopiero teraz mają pieniądze i czas na realizację marzeń – dodaje szefowa Nautiki.

Coraz większą popularność zdobywają w ostatnich latach kursy motorowodne. Popisy na wyjących na wodzie skuterach czy potężnych motorówkach, które odbierają wielu prawdziwym żeglarzom radość z włóczęgi pod żaglami, przyciągają do szkół nowych kursantów. Kilka dni wykładów i dwie godziny pływania zakończone egzaminem na sternika motorowodnego kosztują 450 – 850 zł.

Podobnie popularna jest letnia nauka jazdy na motocyklu. Zdzisław Snopek, właściciel szkoły nauki jazdy w Olsztynie, przyznaje, że na prawo jazdy kategorii A jest coraz więcej chętnych.

– To efekt ogromnej oferty firm motorowych oraz mody na ten rodzaj poruszania się po drogach, możliwy u nas w zasadzie tylko latem. Na moich kursach uczą się zarówno mężczyźni, jak i kobiety w wieku 25, 30, ale i 50 lat – wyjaśnia instruktor.

Dużo chętnych jest też na wczasy z tańcem. – Byłam zdziwiona, że tak szybko wyprzedaliśmy wszystkie miejsca na sierpniowe turnusy w Bobrowej Dolinie pod Białymstokiem – przyznaje Agnieszka Firek z warszawskiej szkoły tańca Riviera, gdzie ośmiodniowy turnus kosztuje 1100 – 1300 zł (taniej dla uczniów szkoły).

Na wczasach w Bobrowej Dolinie spotykają się i 20-, i 50-latkowie, debiutanci i posiadacze tanecznych klas.– To są ludzie, dla których taniec jest tak ważny, że nawet wakacji sobie bez niego nie wyobrażają – dodaje Agnieszka Firek.

Mniejszym powodzeniem cieszą się latem stacjonarne kursy tańca, chociaż i tu są propozycje, na które nie brakuje chętnych. – Latem mamy wysyp wesel, więc zgłaszają się do nas narzeczeni na naukę swojego pierwszego publicznego tańca. Najczęściej wybierają walca angielskiego lub wiedeńskiego – opowiada Rafał Zaręba, właściciel Akademii Tańca w Krakowie.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: i.trusewicz@rp.pl

– Od dawna marzyłam o nauce latania i w końcu stać mnie, by wydać ok. 20 tys. zł na kurs. Rano odpoczywam nad jeziorem, po południu zaliczam teorię i czekam niecierpliwie na pierwsze loty. Chcę zdobyć licencję pilota – przyznaje Krystyna Jastrzębska, specjalista PR z Olsztyna.

Propozycji łączących urlop z nauką oryginalnych umiejętności jest w Polsce coraz więcej. Można jechać na wczasy z kursem tańca, latania na motolotni, spadochronowe, jazdy na rolkach, wspinaczki skałkowej czy kajakarstwa górskiego. Najpopularniejsze są jednak wczasy w siodle.

Pozostało 89% artykułu
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Ekonomia
Dbamy o bezpieczeństwo przez cały czas życia produktu
Ekonomia
Zlatan Ibrahimović w XTB
Ekonomia
Nowe funkcje w aplikacji mobilnej mZUS
Ekonomia
Azoty złożyły pierwsze zawiadomienie do prokuratury