– Ludzie nadal jedzą czekoladę i żują gumę, ale nie na wszystkich rynkach jednakowo – mówił prezes Todd Stitzer. Rynek w USA spowoduje, że obroty całej spółki w IV kw. wzrosną tylko o 5 proc., a nie o 10, jak w ostatnich latach. W całym 2008 r. Cadbury nadal liczy na poprawę w górnym poziomie przedziału 4 – 6 proc. Część analityków liczyła jednak na 7 proc. – wzrost, jaki grupa osiągnęła po dziewięciu miesiącach.

Prezes powtórzył, że w 2009 r. koszty produkcyjne wzrosną o 6 – 8 proc. W kwietniu nastąpi zmiana na stanowisku dyrektora finansowego: Kena Hannę zastąpi Andrew Bonfield, z 18-letnim doświadczeniem w innych dużych firmach. Cadbury potwierdził też, że sprzeda australijski dział napojów z rocznymi obrotami na poziomie 300 mln funtów.