Spadek kradzieży występuje od kilku lat i ma charakter stałego trendu. Powinien zatem znaleźć odzwierciedlenie w cenach polis AC – mówi „Rz” Piotr Kondratowicz, menedżer w dziale doradztwa gospodarczego KPMG.
Szczyt kradzieży samochodów przypadł w Polsce na 1999 rok. Według Komendy Głównej Policji zginęło wówczas 72 tys. aut. Z najnowszych danych KGP wynika zaś, że w ubiegłym roku właściciela zmieniło już tylko 17,7 tys. pojazdów. W tym czasie jednak ceny polis autocasco wykazywały odwrotną tendencję. W latach 2002 – 2004 wzrosły o ponad 12 proc. Później zaczęły powoli spadać. W ciągu ostatnich czterech lat AC staniało o ok. 13 proc. Tak przynajmniej wynika z ogólnych statystyk Komisji Nadzoru Finansowego.
[wyimek]4,6 mln aut w Polsce ma polisę autocasco. Z AC jeździ co piąty samochód prywatny i co trzeci służbowy [/wyimek]
Specjaliści od wyliczania ubezpieczeniowych składek zwracają uwagę, że spadek cen autocasco może również wynikać z rosnącej konkurencji właśnie wśród firm oferujących polisy samochodowe przez telefon i Internet. Coraz popularniejsze jest też minicasco (ubezpieczenie głównie od kradzieży auta), a to może sztucznie obniżać średnią cenę AC w statystykach KNF.
Tomasz Piekarski, dyrektor biura rozwoju produktów komunikacyjnych Warty, tłumaczy, że w praktyce około 20 proc. ceny za AC pokrywa ryzyko związane z kradzieżą auta, pozostałe 80 proc. to cena za ryzyko uszkodzenia samochodu. – Dlatego spadek cen za samo ryzyko kradzieżowe o jedną piątą obniży cenę całej polisy o około 5 procent – tłumaczy.