Fundusze miały być dla tych, którzy nie lubią ryzykować

Klienci DWS TFI mieli prawo być zaniepokojeni, gdy zawieszono wyceny trzech funduszy inwestycyjnych. Wszystkie są już ponownie notowane, ale mają straty

Aktualizacja: 12.03.2009 00:59 Publikacja: 12.03.2009 00:58

Fundusze miały być dla tych, którzy nie lubią ryzykować

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

Niecały tydzień trwała przerwa w wycenach trzech funduszy inwestycyjnych DWS: DWS Polska FIO Dłużnych Papierów Wartościowych, DWS Polska FIO Płynna Lokata oraz DWS Polska FIO Płynna Lokata Plus. Przyczyną były problemy z dwoma rodzajami obligacji strukturyzowanych, jakie znalazły się w ich portfelach. Ze względu na małą płynność tych papierów na rynku towarzystwo nie było w stanie ich wycenić. Skorzystało więc z furtki, która pozwala na czasowe zawieszenie notowań jednostek uczestnictwa – na okres nie dłuższy niż dwa tygodnie – gdy fundusz, z niezależnych od niego przyczyn, nie może dokonać wiarygodnej wyceny istotnej części aktywów.

Gdy kłopotliwych papierów udało się pozbyć, fundusze wznowiły publikację notowań na zwykłych zasadach. A co za tym idzie, ponownie możliwe stało się kupowanie i umarzanie jednostek.

Niestety, po wznowieniu notowań trzech funduszy okazało się, że obligacje nie tylko były mało płynne, ale też przyniosły duże straty. Wartość jednostek z dnia na dzień obniżyła się o 3,4 – 12,5 proc. Najgorzej wypadł fundusz Płynna Lokata Plus, który nie dość, że stracił najwięcej w marcu, to jeszcze odnotował stratę w skali roku. Dwa pozostałe fundusze w ciągu 12 miesięcy nominalnie zyskały, ale mniej niż inflacja. Tymczasem wszystkie te produkty są adresowane do inwestorów o niskiej skłonności do ryzyka.

Klienci DWS mogą pocieszać się najwyżej tym, że i tak stracili mniej niż kilka miesięcy wcześniej klienci SEB TFI. Równie bezpieczny teoretycznie fundusz SEB2 (który obecnie działa pod nazwą SEB Obligacji) od początku września do końca listopada zeszłego roku stracił niemal 35 proc. To efekt jego zaangażowania na rynku rosyjskim. Od czasu tego tąpnięcia funduszowi udało się odrobić tylko część strat.

Kłopoty, w jakie wpadli klienci DWS, przypomniały też, że z funduszu inwestycyjnego nie zawsze da się bez problemu wypłacić pieniądze. Zwykle nabycia i umorzenia jednostek są wykonywane we wszystkie dni, w które pracuje giełda. Jednak w wyjątkowych sytuacjach możliwe są odstępstwa od tej zasady.

Ustawa o funduszach inwestycyjnych pozwala zawiesić notowania. Dopuszcza też sytuację, w której fundusz wprawdzie wycenia jednostki uczestnictwa, ale nie pozwala ich kupować albo umarzać. I tak towarzystwo może zapisać w prospekcie informacyjnym funduszu maksymalną kwotę jego aktywów. Przekroczenie tej wartości oznacza automatyczne wstrzymanie sprzedaży jednostek uczestnictwa. To ograniczenie zadziałało w 2006 roku w niemal wszystkich działających na polskim rynku otwartych funduszach małych i średnich spółek.

W ściśle określonej sytuacji fundusze mają też prawo zawiesić umarzanie jednostek. Może się tak stać, jeżeli wartość zleceń odkupienia zrealizowanych i złożonych w ciągu dwóch tygodni przekroczy 10 proc. aktywów funduszu. Ma to zapobiec wyprzedawaniu aktywów po każdej cenie, by terminowo wypełnić obowiązek rozliczenia się z klientami umarzającymi jednostki.

Samodzielnie towarzystwo może zawiesić wypłaty maksymalnie na dwa tygodnie. By przedłużyć ten okres do dwóch miesięcy, konieczna jest już zgoda Komisji Nadzoru Finansowego. Na razie z możliwości wstrzymania wypłat, gdy chętnych do umarzania jednostek jest zbyt dużo, nie korzystało żadne towarzystwo.

Ekonomia
Brak wody bije w konkurencyjność
Ekonomia
Kraina spierzchniętych ust, kiedyś nazywana Europą
Ekonomia
AI w obszarze compliance to realna pomoc
Ekonomia
W biznesie nikt nie może iść sam
Ekonomia
Oszczędna jazda – techniki, o których warto pamiętać na co dzień