Na euro trzeba się przygotować

Specjalnie dla „Rzeczpospolitej”: dr Grzegorz Tchorek, doradca Biura ds. Integracji ze Strefą Euro, NBP. adiunkt na Wydziale Zarządzania UW

Publikacja: 08.12.2009 00:21

Na euro trzeba się przygotować

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

[b]Rz: O ile łatwiej byłoby dziś prowadzić w Polsce biznes, jeśli mielibyśmy już euro?[/b]grzegorz Tchorek: O tyle, o ile euro zmobilizowałoby polityków i regulatorów do większej dbałości o jakość otoczenia biznesu, w jakim działają firmy. Oczywiście euro to eliminacja ryzyka kursowego i kosztów transakcyjnych. Jednak w długim okresie euro to większy stopień otwartości, który może podkreślać nasze lokalne przewagi (relatywnie niższe koszty i wydajność) oraz eksponować nasze słabości (dalekie miejsca w zakresie łatwości prowadzenia działalności gospodarczej we wszelkich rankingach konkurencyjności). 

Podobnie jak trudno dokonać bilansu korzyści i kosztów euro, tak trudno porównać ryzyko i pożytki z tego, że pozostajemy przy złotym. Często podnoszony jest problem opcji walutowych i strat, do jakich doprowadziły polskie przedsiębiorstwa. Wskazuje się przy tym, że gdybyśmy mieli euro, tego problemu by nie było. Po części jest to prawda. Jednak euro nie zabezpieczy nas przed niefrasobliwością i nieodpowiedzialnością. Tak jak pasy bezpieczeństwa i nowoczesne systemy zabezpieczeń w samochodzie nie zwalniają z konieczności zachowania uwagi w trakcie jazdy. Wiemy, że na straty wynikłe z transakcji opcyjnych narażone zostały firmy, które w ogóle lub w niewielkim stopniu prowadziły wymianę handlową z zagranicą. Podejmowały zakład z rynkiem co do kierunku zmian złotego z chęci zysku, braku wyobraźni etc. Euro nie ustrzeże nas przed podobnymi pokusami, nawet jeśli już nie będzie złotego.

[b]Na jakie koszty przedsiębiorcy muszą się przygotować, po przyjęciu euro?[/b]

Główne źródło bezpośrednich kosztów to konieczność dostosowań technicznych i organizacyjnych związanych z wymianą lub adaptacją systemów informatycznych, kas fiskalnych, podwójnym obiegiem walut etc. W krótkim okresie dla mikro – i małych przedsiębiorstw mogą one stanowić istotne wyzwanie, jeśli nie podejmą odpowiednich przygotowań wcześniej i nie rozłożą ich w czasie. Niestety, problemem małych podmiotów jest to, że są małe i cierpią na niedobór zasobów. Doświadczenia innych krajów wskazują, że firmy nie planują przygotowań do przyjęcia euro, co utrudnia optymalizację kosztów konwersji. W średnim i długim okresie pojawią się jednak znacznie ważniejsze wyzwania związane z koniecznością sprostania globalnej konkurencji na większym i bardziej przejrzystym rynku. Obok korzyści euro może bowiem odsłaniać pewne słabości i eksponować na większą konkurencję. Tak się stało we Włoszech i Portugalii, gdzie przedsiębiorcy operujący w dziedzinach o niskiej wartości dodanej nie potrafili sprostać wzmożonej presji m.in. towarów z Chin, które w 2001 r. weszły do WTO. 

[b]Jakie korzyści odniosą w późniejszym terminie?[/b]

Badania efektów wprowadzenia euro koncentrują się głównie na sferze makroekonomii, a stosunkowo niewiele z nich dotyczy poziomu przedsiębiorstw. A konkurencyjność gospodarki buduje się na poziomie mikro. Euro przyniesie wiele istotnych dla firm efektów bezpośrednich jak eliminacja ryzyka kursowego i kosztów transakcyjnych czy wzrost stabilności. Większe znaczenie będą miały jednak korzyści średnio- i długookresowe, które nie będą już tak oczywiste. Dotyczą one głównie zdolności do podniesienia konkurencyjności w zakresie handlu zagranicznego, zdolności absorpcji inwestycji zagranicznych oraz, generalnie, znalezienia własnego miejsca w globalnej konkurencji. Doświadczenie niektórych krajów strefy euro, szczególnie tzw. peryferyjnych, które nadrabiały zaległości rozwojowe, wskazuje, że przyjęcie euro nie daje automatycznie bezwarunkowej i trwałej poprawy konkurencyjności. Trzeba na nią zapracować. Euro nie wyrzuca śmieci, nie łata dziur w drogach i nie zmienia prawa na bardziej przejrzyste. Może nas tylko do tego zmobilizować.

NBP

[b]Rz: O ile łatwiej byłoby dziś prowadzić w Polsce biznes, jeśli mielibyśmy już euro?[/b]grzegorz Tchorek: O tyle, o ile euro zmobilizowałoby polityków i regulatorów do większej dbałości o jakość otoczenia biznesu, w jakim działają firmy. Oczywiście euro to eliminacja ryzyka kursowego i kosztów transakcyjnych. Jednak w długim okresie euro to większy stopień otwartości, który może podkreślać nasze lokalne przewagi (relatywnie niższe koszty i wydajność) oraz eksponować nasze słabości (dalekie miejsca w zakresie łatwości prowadzenia działalności gospodarczej we wszelkich rankingach konkurencyjności). 

Pozostało 83% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy