Wczorajsze notowania na warszawskiej giełdzie ponownie zakończyły się na najwyższym poziomie od września 2008 r. Jednak zdaniem wielu ekspertów dalsze zwyżki nie są możliwe bez korekty na rynku akcji. Złe nastroje mogą przyjść ze strony inwestorów amerykańskich. W środę w Nowym Jorku żywe były znów obawy o ograniczenie akcji kredytowej przez chińskie banki, które może spowolnić ożywienie światowej gospodarki. [wyimek][srodtytul]2700 pkt[/srodtytul] średnio takiego poziomu WIG20 spodziewają się analitycy na koniec tego roku[/wyimek]
W scenariusz korekty wpisuje się raport analityków DI BRE, do którego dotarła „Rz”. – Po dobrym początku roku oczekujemy, że kolejne miesiące przyniosą korektę fali wzrostowej trwającej od marca 2009 – twierdzą eksperci tego renomowanego biura maklerskiego. Dlatego obecne zwyżki to doskonały moment na przebudowę portfela na bardziej defensywny. DI BRE zaleca więc kupno akcji takich spółek, jak: PGNiG, Telekomunikacja Polska, Bogdanka i Bank Handlowy.
Jednak nie wszystkie oczekiwania korekty się materializują. – Ostatnie dwa tygodnie przyniosły rekordowe napływy do funduszy rynków wschodzących, dlatego udało się uniknąć korekty w połowie stycznia, a nastąpiło tylko niewielkie wstrząśnięcie rynku – mówi Paweł Burzyński, strateg akcji DM BZ WBK.
Zakłada on, że 2010 r. będzie burzliwy, a inwestorzy będą mogli kupić akcje taniej niż obecnie, chociaż pierwszy kwartał mimo wszystko może być wzrostowy. Również analitycy DM IDM SA w swoim rocznym raporcie piszą, że w tym roku nie można liczyć na łatwe zyski z giełdy.
W ostatnich dniach widać silny wysyp rekomendacji dotyczących polskich spółek giełdowych. Zarówno ze strony zagranicznych instytucji finansowych, jak i krajowych domów maklerskich.