O zamiarze władz w Kijowie zbudowania terminalu na gaz płynny (LNG) poinformował rosyjski „Kommiersant”. Plan ma być jednak tylko alternatywą na wypadek, gdyby Gazprom nie zgodził się na obniżenie ceny dostaw surowca. Podczas piątkowej wizyty na Kremlu prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz miał zaproponować Rosjanom rozmowy na ten temat. – Uzgodniliśmy, że zaczekamy z tym aż sformuje się nowy rząd w Kijowie – ogłosił Siergiej Szmatko, rosyjski minister energetyki.
W pierwszym kwartale Ukraina kupuje rosyjski gaz po średniej cenie 305,68 dol. za tys. m sześc. Tylko za luty kosztowało to Naftogaz 630 mln dol. To tyle, ile wyniósłby koszt inwestycji, która pozwoliłaby obniżyć cenę do 200 dol. za tys. m sześc.
Chodzi o terminal do regazyfikacji gazu skroplonego. Gaz skroplony jest tańszy i dostępny od ręki na giełdach Europy. Ukraińcy chcą go kupować od największych producentów: Algierii i Kataru. 4 marca kraje te sprzedawały LNG po 175 – 178 dol. za tys. m sześc. (po regazyfikacji).
Koszt budowy terminalu, szacuje się na 500 – 600 mln dol. Według mediów, Kijów już ma inwestorów. Jednak budowa może potrwać ok. 3 lat. Ukraina mogłaby też korzystać z podobnych terminali w Polsce i Chorwacji.