Rozczarować się mogli ci inwestorzy, którzy oczekiwali, że po symbolicznym pokonaniu w piątek przez WIG20 rekordu hossy i 2-proc. zwyżce na Wall Street indeks dużych spółek będzie kontynuował zdecydowany ruch w górę.
Przez niemal całą wczorajszą sesję inwestorzy mieli do czynienia z dobrze znanym scenariuszem – WIG20 wahał się nieznacznie w okolicy piątkowego zamknięcia. Ostatecznie nie udało się uniknąć strat, choć spadek o 0,18 proc. był niewielki.
Dla optymistów oznacza to, że jest ciągle szansa na nowe rekordy hossy. Pesymiści twierdzą, że jest to raczej oznaka słabości popytu i dopiero wstęp do głębszej korekty.
WIG20 najbardziej w dół pociągnęły taniejące o 2 proc. akcje PKO BP, jednak przecenę równoważyły inne spółki z sektora finansowego: głównie Pekao i PZU. Spadków nie uniknęły mniejsze spółki – indeksy mWIG40 i sWIG80 także poszły w dół.
Popsuciu humorów inwestorów sprzyjał m.in. powrót obaw o europejski system bankowy. Agencja Moody’s obniżyła rating Anglo Irish Bank, twierdząc, że bank będzie wymagał dalszego wsparcia finansowego ze strony irlandzkiego rządu. Spadki okazały się jednak umiarkowane – być może z uwagi na niedobór istotnych danych z największych gospodarek.