Walne zgromadzenie akcjonariuszy Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie wprowadziło przedstawicieli domów maklerskich i inwestorów mniejszościowych do Rady Giełdy, która oprócz funkcji nadzorczych zatwierdza każdorazowo zmiany w regulaminie. W ten sposób z dwumiesięcznym opóźnieniem Skarb Państwa dopełnił zobowiązań z oferty publicznej. Nie obyło się przy tym bez dużych niespodzianek.

Reprezentantem domów maklerskich został ostatecznie Jacek Lewandowski, szef  Ipopemy Securities. Jego kandydaturę poparł Skarb Państwa, który wciąż ma decydujący głos w spółce.

Środowisko maklerów rekomendowało innego kandydata – Waldemara Markiewicza, szefa Deutsche Bank Securities. Jego wybór rekomendowała Izba Domów Maklerskich, której członkami są 22 instytucje (nie jest nim jednakże ani Ipopema, ani Trigon Dom Maklerski, który zgłosił Lewandowskiego). Markiewicz zapowiadał, że postara się, aby brokerzy mieli więcej do powiedzenia przy zmianach w sposobie funkcjonowania giełdy, takich jak np. wydłużenie godzin sesji. I to zdaniem naszych rozmówców mogło nie spodobać się w resorcie, a zwłaszcza szefowi GPW Ludwikowi Sobolewskiemu.

Zarząd IDM wydał w związku z decyzją WZA specjalne oświadczenie. „Wyrażamy nadzieję, że decyzja nie jest wyrazem zmiany polityki ministra skarbu wobec samorządu gospodarczego biur i domów maklerskich" – czytamy w dokumencie. Izba liczy, że uda się wrócić do wyboru Markiewicza na zwyczajnym walnym w czerwcu, które wybierze skład rady nowej kadencji. Brokerzy przypomnieli sobie przy okazji o piśmie wiceministra skarbu Krzysztofa Walenczaka z listopada 2010 r., w którym zapewniał on, że to domy maklerskie będą miały pełen wpływ na dobór swojego reprezentanta.

Mniejsze kontrowersje wzbudziła kandydatura Pawła Graniewskiego, szefa bankowości inwestycyjnej Banku Handlowego. Jako reprezentant akcjonariuszy mniejszościowych zajmie on w radzie miejsce Tomasza Zganiacza z resortu skarbu.