Zdaniem władz, sieć elektryczna dostarczająca prąd do centrum finansowego Chin nie posiada wystarczającej mocy, by sprostać pełnemu zapotrzebowaniu na energię w tym mieście. Jej racjonowanie ma się rozpocząć, gdy temperatura przekroczy 37 stopni Celsjusza, co w Szanghaju zdarza się latem dość często.

Ograniczenia dotkną ok. 24 tys. przedsiębiorstw – głównie fabryk i innych zakładów przemysłowych. Dodatkowo ok. 3 tys. sklepów i biur będzie silnie zachęcanych do czasowego zawieszenia swojej działalności. Chińska prasa określiła ten krok mianem bezprecedensowego.

Państwo Środka zmaga się z kwestią niedoboru elektryczności od marca tego roku. Spowodowane jest to głównie problemami z dostawami węgla. Z elektrowni wykorzystujących ten surowiec pochodzi ok. 80 proc. wytwarzanego w kraju prądu. Ceny węgla od dłuższego czasu idą w górę, co sprawia, że produkcja elektryczności staje się dla jej wytwórców coraz mniej opłacalna.

Jak dotąd niedoborów nie udało się, nawet częściowo, zrównoważyć energią pochodzącą z elektrowni wodnych. Panująca w Chinach susza spowodowała drastyczne obniżenie się poziomu wód w zbiornikach, na których zbudowane są hydroelektrownie. W niektórych rejonach kraju sytuację poprawiły nieco w ostatnich dniach ulewne deszcze, ale to wciąż zbyt mało, by produkcja wróciła w nich do normalnego poziomu.

Według wstępnych szacunków przewiduje się, że racjonowanie elektryczności dotknie latem co najmniej 10 prowincji Chin.