Według najnowszego raportu organizacji Global Zero Stany Zjednoczone, Rosja, Chiny, Wielka Brytania, Francja, Indie, Pakistan, Izrael i Korea Północna na programy badawcze, a także na zakup, modernizację i prowadzenie testów broni nuklearnej przez najbliższe dziesięć lat będą wydawać 100 miliardów dolarów rocznie. Jednocześnie zwiększy się procentowy udział wydatków na arsenały atomowe w budżetach obronnych tych państw, bo kryzys wymusza oszczędności na konwencjonalnym sprzęcie wojskowym.
Wielkie unowocześnienie swoich arsenałów jądrowych planują m.in. Rosjanie i Amerykanie. – Modernizacja postępuje w takim tempie, że obecnie na broń atomową wydaje się w tych krajach najwięcej od czasu zimnej wojny – zauważa w rozmowie z „Financial Times" Bruce Blair, założyciel Global Zero.
– Pieniądze wydawane na broń atomową to tylko jeden aspekt. Jeśli bowiem spojrzymy na liczbę głowic atomowych, to wyraźnie widoczny jest trend spadkowy i postęp w redukcji arsenałów jądrowych – przekonuje „Rz" Tom Collina z waszyngtońskiego Arms Control Association.
Świat kompletnie wolny od broni atomowej chcieliby jednak już w 2030 roku widzieć aktywiści Global Zero, istniejącej od grudnia 2008 roku organizacji, stworzonej m.in. przez Jimmy'ego Cartera, Michaiła Gorbaczowa, Henry'ego Kissingera i George'a Shultza. O tym, jak w praktyce osiągnąć ten cel, Rosjanie, Hindusi, Chińczycy i Amerykanie będą rozmawiali podczas rozpoczynającego się dziś w Londynie dwudniowego szczytu.
Jak zauważa „The Economist", uwolnienie świata od wizji nuklearnej zagłady przez lata promowali głównie lewicujący pacyfiści. W zeszłym roku inicjatywę Global Zero poparli jednak sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun, brytyjski premier Gordon Brown oraz prezydenci Dmitrij Miedwiediew i Barack Obama.