Tak wynika z listu, który do eurodeputowanego Jacka Sa- ryusza-Wolskiego przesłał wiceminister skarbu Mikołaj Budzanowski i do którego dotarła „Rz".
List dowodzi, że rząd zdaje sobie sprawę z problemu, jakim może być ewentualne przyjęcie przez Parlament Europejski rezolucji wzywającej Unię do wstrzymania poszukiwań i wydobycia gazu łupkowego. Tym bardziej że kilka dni temu eurosposłowie dostali raport o szkodliwości tych prac. A Polacy zasiadający w Parlamencie Europejskim przyznali, że zaczyna się „walka o łupki". Pisaliśmy o tym we wczorajszej „Rz".
Wiceminister skarbu w liście broni prawa Polski do poszukiwania i eksploatacji złóż gazu łupkowego i przypomina, że Unii Europejskiej zależy na zwiększeniu produkcji surowców z własnych złóż, by ograniczyć import. Zatem ich eksploatacja będzie w tym kontekście mieć istotne znaczenie, odrzucenie zaś możliwości poszukiwań „byłoby sprzeczne z dobrze pojętym interesem obywateli Unii".
Poza tym resort skarbu odrzuca argumenty o fatalnych dla środowiska skutkach prowadzenia tych prac. Twierdzi, że „nie ma żadnych przesłanek", by kwestionować zasadność poszukiwań, a obecne przepisy unijne gwarantują wystarczająca kontrolę i bezpieczeństwo tych prac. Zdaniem wiceministra skarbu zatem nie ma powodu wprowadzać dodatkowych regulacji.
Mikołaj Budzanowski zdecydował się przygotować list, kiedy grupa eurodeputowanych zaczęła zbierać podpisy pod projektem oświadczenia Parlamentu Europejskiego, by wprowadzić moratorium na prace poszukiwawcze i wstrzymać wydawanie na nie zezwoleń w krajach Unii.