Kilka lat temu, gdy cena typowego rachunku bankowego dochodziła do 10 zł miesięcznie, konto studenckie prowadzone za symboliczną złotówkę było atrakcyjną ofertą. Jednak od tamtej pory wiele banków wprowadziło rachunki internetowe pomyślane tak, by ich obsługa przez zdalne kanały nie kosztowała nic albo prawie nic.
Konkurencja na rynku doprowadziła do tego, że posiadacze wielu z nich mogą bezpłatnie korzystać z całej krajowej sieci bankomatów. Niektóre instytucje dodatkowo proponują bonusy dla aktywnych klientów, przede wszystkim zwrot części sum wydanych kartą do rachunku.W efekcie te konta studenckie, które nie zostały wycofane z oferty, muszą rywalizować z rachunkami, których używanie może wręcz przynosić dochód. I są w tej walce skazane na porażkę.
Rachunek stricte studencki może być atrakcyjną ofertą tylko w wyjątkowych sytuacjach. Na przykład wtedy, gdy młodemu człowiekowi zależy na otwarciu konta w tym samym banku, w którym rachunek mają rodzice, a instytucja ta nie ma taniego konta internetowego. Jednak zwykle bardziej opłaca się skorzystać ze standardowej oferty.
Studenci, którzy nie osiągają regularnych dochodów, powinni zwrócić uwagę na warunki, jakie trzeba spełnić, by z konta i karty korzystać bez opłat. Aby nie zostać zaskoczonym, warto wybrać konto, gdzie są one proste do spełnienia.
Tak pomyślana jest np. oferta Deutsche Banku. Konto dbNET wraz z kartą jest tam bezpłatne po rozliczeniu jednej transakcji miesięcznie (gotówkowej lub bezgotówkowej, niezależnie od kwoty). ING wymaga od posiadaczy Konta z Lwem Direct zapłacenia plastikiem przynajmniej 100 zł miesięcznie. Natomiast Ekstrakonto Plus w Kredyt Banku jest darmowe, gdy użytkownik płaci kartą chociaż pięć razy miesięcznie.