Płatności zbliżeniowe bez autoryzacji

Kartami zbliżeniowymi można płacić do 50 zł bez podpisu czy kodu PIN

Aktualizacja: 08.12.2011 00:52 Publikacja: 08.12.2011 00:20

Płatności zbliżeniowe bez autoryzacji

Foto: materiały prasowe

Jeśli do realizowania płatności zbliżeniowych przystosowana jest zarówno karta, jak i terminal, drobną sumę można zapłacić bez wyciągania karty z portfela i bez autoryzowania płatności. Wystarczy zbliżyć kartę do czytnika i po chwili sygnał dźwiękowy potwierdza, że zapłaciliśmy za towar lub usługę. Bez wbijania PIN czy podpisywania papierowego wydruku z terminalu.

Płatność co do zasady jest realizowana offline, czyli bez łączenia się z systemem informatycznym banku i bez zakładania na rachunku klienta blokady. W efekcie czas potrzebny na opłacenie zakupów radykalnie się skraca.

Poza tym posiadacz karty zbliżeniowej ani przez chwilę nie wypuszcza jej z ręki. Wprawdzie czasy terminali płatniczych ukrytych na zapleczu szczęśliwie minęły, ale wciąż można sobie wyobrazić sytuację, że sprzedawca mający kartę klienta skopiuje dane z paska magnetycznego lub zapamięta wydrukowane na niej dane przydatne oszustowi. Przy płatnościach zbliżeniowych osoba przyjmująca płatność ani przez chwilę nie ma bezpośredniego kontaktu z kartą, a więc takie ryzyko nie istnieje.

Zarówno MasterCard, jak i Visa pozwalają w uproszczony sposób (zbliżeniowo i bez autoryzacji) zapłacić jednorazowo kartą nie więcej niż 50 zł. Podstawowa różnica między rozwiązaniami proponowanymi przez te dwie organizacje staje się widoczna przy transakcjach na wyższe kwoty. Karty MasterCard nadal można wtedy użyć zbliżeniowo, jednak płatność należy bezwzględnie potwierdzić kodem PIN i jest ona autoryzowana w banku-wydawcy. Visa na to nie zezwala. Gdy ktoś chce zapłacić więcej niż 50 zł, kartę należy wprowadzić do otworu w terminalu i wykonać zwykłą transakcję stykową z wykorzystaniem mikroprocesora.

Rozwiązanie stosowane przez MasterCard umożliwia eksperymentowanie z formą karty. Może ona mieć nietypowe rozmiary, kształt lub wygląd w ogóle niekojarzący się z kartą płatniczą (np. nalepka na portfel lub telefon komórkowy).

Ponieważ zasady MasterCard i Visy są inne, część punktów handlowych może się zdecydować na akceptowanie płatności zbliżeniowych kartami tylko jednej z tych organizacji. Może się więc zdarzyć, co dla polskiego klienta będzie nowością (spotykamy się z tym czasami za granicą), że w danym miejscu można płacić kartami obu organizacji, ale bezstykowo – tylko kartą jednej z nich.

Dbając o bezpieczeństwo, banki nie zezwalają na realizację wielu następujących po sobie płatności zbliżeniowych, przy których nie weryfikuje się, czy osoba używająca karty jest jej legalnym użytkownikiem i czy na rachunku znajduje się wystarczająca suma na pokrycie wydatków.

Jeśli takich operacji jest zbyt wiele lub ich łączna kwota przekroczy określony przez bank limit, kolejna płatność musi być potwierdzona kodem PIN, a czasami musi być przeprowadzona online. Wtedy sprawdza się, czy na koncie są środki i czy karta nie jest zastrzeżona.

Banki nie wydają kart przeznaczonych wyłącznie do płatności zbliżeniowych, tylko wyposażają w nową funkcję już istniejące karty. Obecnie wiele instytucji masowo wymienia dotychczasowe plastiki na takie, które pozwalają też płacić zbliżeniowo. Dotyczy to zwłaszcza kart debetowych, a więc tych, które są powiązane z kontami osobistymi.

Klienci są zmuszani do korzystania z nowej technologii, ponieważ większość banków nie pozwala zablokować możliwości wykonywania płatności zbliżeniowych. Pozytywnym wyjątkiem jest Inteligo, w którym klient może obniżyć domyślny, 50-złotowy limit płatności bezstykowych. BPH, w którym takiej możliwości na razie nie ma, zapewnia, że rozważy jej wprowadzenie, jeśli klienci będą się tego domagać. Natomiast Bank BPS proponuje kilka rodzajów kart debetowych: z funkcją płatności zbliżeniowych lub bez. Jednak zdecydowana większość instytucji finansowych takiego wyboru nie daje. Trudno się dziwić, że nierzadko budzi to sprzeciw (patrz: list do redakcji). Co więc może zrobić klient, którego nie przekonują argumenty banków, że płatności zbliżeniowe są bezpieczne?

Prowizorycznym, ale dość skutecznym rozwiązaniem może być zmniejszenie do zera zbiorczego limitu płatności bezgotówkowych na karcie debetowej. Przy takim ustawieniu karta może służyć tylko do podejmowania gotówki z bankomatu. Do płacenia za zakupy trzeba więc mieć inną kartę, na przykład kredytową, której bank nie zdążył jeszcze wymienić na zbliżeniową (w przypadku kart kredytowych proces ten przebiega wolniej). Takie rozwiązanie dodatkowo umożliwia korzystanie z nieoprocentowanego kredytu (jeżeli klient spłaca całe zadłużenie w terminie wskazanym na wyciągu i wykonywać kartą jedynie transakcje bezgotówkowe).

Większość banków na życzenie klienta ustawi limit płatności kartą debetową w sklepach na zero. Wyjątków jest niewiele, ale są to instytucje z dużym udziałem w rynku: m.in. Pekao SA, BZ WBK i ING.

Jeśli do realizowania płatności zbliżeniowych przystosowana jest zarówno karta, jak i terminal, drobną sumę można zapłacić bez wyciągania karty z portfela i bez autoryzowania płatności. Wystarczy zbliżyć kartę do czytnika i po chwili sygnał dźwiękowy potwierdza, że zapłaciliśmy za towar lub usługę. Bez wbijania PIN czy podpisywania papierowego wydruku z terminalu.

Płatność co do zasady jest realizowana offline, czyli bez łączenia się z systemem informatycznym banku i bez zakładania na rachunku klienta blokady. W efekcie czas potrzebny na opłacenie zakupów radykalnie się skraca.

Pozostało 88% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy