Była to już trzecia z rzędu wzrostowa sesja na warszawskiej giełdzie. Od początku roku wskaźnik skupiający 20 największych spółek naszego parkietu jest już blisko 9 proc. na plusie. Jeszcze lepiej niż GPW radzą sobie inne europejskie giełdy. Niemiecki DAX od początku 2012 r. zyskał 20 proc. Wczoraj zamknął notowania na 7079 pkt, poziomie nienotowanym od sierpnia 2011 r.
Zwyżki w ostatnim czasie dominują także na Wall Street. Dow Jones we wtorek przełamał psychologiczną barierę 13 tys. pkt i znalazł się na poziomie najwyższym od listopada 2007 r. Skąd się wziął taki optymizm na rynkach?
– Rezerwa Federalna do końca 2014 roku będzie utrzymywała politykę niskich stóp procentowych, a kondycja amerykańskiej gospodarki cały czas się poprawia – mówi Konrad Szutenbach, analityk Copernicus Capital TFI. Jak dodaje, w Europie pozytywny wpływ na notowania ma druga runda LTRO (program trzyletnich pożyczek udzielonych bankom przez Europejski Bank Centralny) i spekulacje na temat następnej. Specjaliści podkreślają także, że obecnie na rynkach jest więcej argumentów za dalszymi zwyżkami niż za ewentualną korektą.
– Mamy atrakcyjne wyceny spółek, zmniejsza się awersja do ryzyka. Sprawa Grecji posuwa się do przodu, za nami spadkowe drugie półrocze zeszłego roku, które jakkolwiek by patrzeć, okazało się sporym zaskoczeniem dla rynków finansowych. Obecnie mamy więc co odreagować – mówi Grzegorz Zięba, kierownik sprzedaży detalicznej KBC Securities.
Mimo dobrych nastrojów utrzymujących się na europejskich rynkach akcji tracił wczoraj złoty. Po południu dolar amerykański kosztował nawet 3,19 zł, czyli o około 1,5 proc. więcej niż we wtorek. Kurs euro/złoty wzrósł o blisko 0,7 proc., do 4,15 zł.