Ekonomiści prognozują, że 2013 rok zapisze się w historii naszej gospodarki jako jeden ze słabszych w ostatniej dekadzie. Tempo wzrostu spadnie do ok. 1,5 proc. (PKB). Niektórzy analitycy uważają, że w pierwszych dwóch kwartałach Polsce grozi nawet recesja. Pogorszenie sytuacji w gospodarce negatywnie wpłynie na rynek pracy. Firmy nadal będą zwalniać pracowników. Bezrobocie może wzrosnąć nawet do 14 proc. i pozostać na tym poziomie przez kilka miesięcy. Na koniec listopada stopa bezrobocia wynosiła 12,9 proc.
Tańsze kredyty
Jednak te osoby, które utrzymają pracę i dodatkowo mają oszczędności, nie powinny narzekać. Rada Polityki Pieniężnej obniża stopy procentowe. W listopadzie i grudniu spadły one łącznie o 0,5 pkt proc., z 4,75 do 4,25 proc. Analitycy spodziewają się jeszcze co najmniej dwóch obniżek o 0,25 pkt proc., do 3,75 proc.
Dzięki cięciom stóp tańsza będzie obsługa kredytów zarówno tych zaciągniętych przez indywidualnych klientów, jak i firmy. Tańsze finansowanie działalności przedsiębiorstw powinno przełożyć się na poprawę ich wyników finansowych.
Efekt działań RPP powinien być widoczny w gospodarce w drugim półroczu. Wtedy, w optymistycznym scenariuszu, pojawią się pierwsze oznaki ożywienia.
Obligacje mniej atrakcyjne
Kiedy gospodarka osiągnie tzw. dołek, definitywnie zakończy się hossa na rynku obligacji. Ich rentowność ostatnio znalazła się na rekordowo niskim poziomie, co oznacza wzrost cen. Przykładowo rentowność obligacji dziesięcioletnich spadła w ciągu ubiegłego roku z ok. 6 do poniżej 4 proc. Dzięki temu niektóre fundusze obligacji zanotowały nawet kilkunastoprocentowe zyski.