W 2022 r. liczba sklepów internetowych w Polsce wzrosła o 10,7 proc., do 57,9 tys. – wynika z danych wywiadowni Dun & Bradstreet Poland, zebranych dla „Rzeczpospolitej”. Choć to nadal wzrost, to jednak sporo wolniejszy niż w latach wcześniejszych – w 2011 r. rynek urósł o 17,5 proc., a wcześniej rósł nawet w przedziale 20–30 proc., co oznacza sporą zmianę.
– Wprost proporcjonalnie do spadku dynamiki wzrostu sklepów internetowych na polskim rynku poprawia się ich sytuacja finansowa. Co świadczy o tym, że polski e-commerce to już nie tylko ilość, ale także jakość – mówi Tomasz Starzyk, rzecznik Dun & Bradstreet Poland.
Nowe wyzwania
W efekcie rynek dzieli się niemal równo po połowie na firmy w dobrej oraz słabej kondycji finansowej, co pokazuje, jak silna panuje na nim konkurencja. W latach pandemii sprzedaż internetowa bardzo mocno wzrosła, pojawiło się wielu nowych klientów, niemniej przez 2022 r. wiele sektorów notowało już ich odpływ – zwolennicy zakupów w stacjonarnych sklepach są nadal górą i to zdecydowanie. Z danych GUS wynika, że udział e-handlu w sprzedaży detalicznej w cenach bieżących wzrósł do 11,9 proc. w listopadzie 2022 r. z 9,5 proc. miesiąc wcześniej.
– Rzeczywiście należy spodziewać się spowolnienia, co nie oznacza, że nie będzie dodatnich wyników, ale w mniejszej skali. Dotychczasowe dwucyfrowe wzrosty r./r. przyzwyczaiły nas, że e-handel to atrakcyjny finansowo kanał sprzedaży. Aż 30 mln internautów dokonuje zakupów w internecie, walcząc niejako wirtualnie z inflacją – mówi Maciej Pawłowicz, dyrektor sprzedaży i rozwoju w ASM Group. – Pojawił się przy tym mocny trend sprzedaży poza oficjalnymi witrynami, tj. wykorzystując social media: Instagram, TikTok czy Facebook. Badania wskazują wysoki parametr dotarcia tymi kanałami do klienta – Facebook dociera nawet do 20 mln Polaków – dodaje. Wirtualna możliwość sprzedaży przez YouTube jest w zasięgu 92 proc. internautów i ponad 26 mln odbiorców. Rozwojowy jest też kierunek sprzedaży livestream – prezentacje i handel na żywo online.