Podział transakcji na gotówkowe i bezgotówkowe jest bardzo ważny przy przelewach z karty. Bo gdy zlecamy, by określona kwota została przelana na podany przez nas rachunek w ramach limitu kredytowego na karcie, podstawowe znaczenie ma to, jak bank sklasyfikuje taką transakcję. W jednej instytucji będzie to operacja bezgotówkowa, w innej gotówkowa. Od tego zależy, czy będzie dla nas opłacalna.
Najlepiej oczywiście, gdy przelew jest traktowany jako transakcja bezgotówkowa, czyli tak samo jak płatność kartą w sklepie. Jeśli w następnym miesiącu spłacimy całość zadłużenia, bank nie naliczy nam odsetek.
Czasami musimy się jednak liczyć z prowizją za taki przelew. Nie ma jej w Getin Noble Banku, ale jest za to inne utrudnienie; dyspozycję przelewu trzeba złożyć w placówce banku.
Prowizji możemy uniknąć również w Lukas Banku. Instytucja ta za transakcje bezgotówkowe uznaje przelewy na zdefiniowane wcześniej rachunki dostawców usług związanych z mieszkaniem (prąd, gaz, telefon itp.). Jeśli w Lukas Banku wykonamy taki przelew za pośrednictwem Internetu lub automatycznego systemu telefonicznego, to nie zapłacimy prowizji. Podobnie jest w Citibanku. Tu również takie przelewy są traktowane jako bezgotówkowe i nie są obciążone prowizją.
W Millennium przelewy na zdefiniowane rachunki także są zrównane z płatnością kartą w sklepie, ale bank pobiera prowizję: 3 zł, jeśli przelew zlecamy przez telefon, lub 5 zł, jeśli zrobimy to w placówce.
Podkreślmy, że we wszystkich tych bankach premiowane są przelewy związane z opłacaniem domowych rachunków. Tylko one są traktowane jako transakcje bezgotówkowe. Inne zostaną zaliczone do operacji gotówkowych (trzeba zapłacić odsetki od zadłużenia), a do tego jeszcze są obciążone wysoką prowizją (3 proc. w Lukas Banku i Citibanku). Takie przelewy są drogie.