– Za trzy, cztery lata planujemy zarządzać kilkoma miliardami złotych – mówi Piotr Szulec, dyrektor departamentu strategii i komunikacji inwestycyjnej w AXA TFI. Towarzystwo już na starcie przejmie zarządzanie ubezpieczeniowymi funduszami kapitałowymi AXA, które teraz przyporządkowane są spółce ubezpieczeniowej. To powinno od razu dać kilkaset milionów złotych aktywów.
AXA TFI zaoferuje siedem produktów, w tym pięć tradycyjnych – akcji, zrównoważony, stabilnego wzrostu, obligacji i pieniężny. Dwa będą miały charakter funduszy aktywnej alokacji. Towarzystwo konsultuje z KNF zakres polityki inwestycyjnej, która miałaby być oparta na WIG20 na wzór ETF (Exchange Traded Fund).
Jak pisała „Rz”, wkrótce typowy ETF na indeks warszawskich blue chips, czyli fundusz odzwierciedlający WIG20 (z 0,5-proc. opłatą za zarządzanie), zaproponuje Lyxor Asset Management.
To poważna konkurencja dla funduszy akcji, z których relatywnie niewiele daje lepsze wyniki niż punkt odniesienia, czyli w tym wypadku WIG20. Większość TFI zdeklarowała jednak, że nie będzie tworzyła funduszy na wzór ETF. Głównie z powodu braku narzędzi. Towarzystwa nie mogą tworzyć np. funduszu otwartego odwzorowującego WIG20.
Dziś zgodnie z prawem w jednej spółce fundusz może ulokować maksymalnie 10 proc. aktywów. A udział np. akcji Pekao, PKO BP, KGHM i Orlenu w WIG20 jest większy.