– Polska pożycza pieniądze na rynkach finansowych z podobnym kosztem jak Grecja – mimo że znajduje się w lepszej sytuacji. To podpowiada nam, że w przyszłości oczekiwana premia za ryzyko związane z zakupem polskich papierów powinna spadać – mówi „Rz” Constantin Vayenas, szef Działu Badań Rynków Wschodzących w UBS Wealth Management.
[wyimek][b][link=http://http://www.rp.pl/artykul/453905.html]Najważniejsze, aby być „przed rynkiem”[/link] - rozmowa z Constantinem Vayenasem, szefem Działu Badań Rynków Wschodzących UBS Wealth Management[/b][/wyimek]
Dodaje, że będzie to się działo stopniowo. – Poza tym Polska ma największą premię za ryzyko w regionie. Dodatkowo dla inwestorów atrakcyjność tych papierów jest wtedy większa, gdy oczekują, że w przyszłości mogą być spłaceni w euro. Jeżeli koszty pożyczania spadną, powinno to pomóc złotemu – podkreśla ekonomista. – Rynki potrzebują dowodu poprawy. Najważniejszy będzie poziom inflacji, porównywany z innymi krajami. Jeżeli rynki zobaczą, że inflacja regularnie spada, koszt pożyczania na rynku będzie spadać.
W lutym inflacja w ujęciu rocznym wyniosła 2,9 proc., czyli najmniej od stycznia 2009 r. Według analityków w kolejnych miesiącach dynamika wzrostu cen zwolni nawet do 2 proc. Wielu ekonomistów uważa jednak, że zbyt wczesne podnoszenie stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej może zaszkodzić gospodarce.
– Sygnał z banku centralnego powinien być jasny – chcemy niskiej inflacji i zrobimy wszystko, co konieczne, aby chronić siłę nabywczą obywateli. Jeżeli ceny rosną wolno, gospodarka na tym korzysta – mówi Vayenas.