Takie założenia zawiera projekt rozporządzenia ministra środowiska w sprawie podziału przysługujących Polsce praw do emisji CO2. Resort szacuje, że w związku z niższymi limitami produkcja energii będzie o ok. 18 proc. droższa, niż obecnie. Przedstawiciele elektrowni nie chcą dziś jednak oceniać, o ile mogą wzrosnąć rachunki za prąd.

Pozostałe branże mogą być zdecydowanie bardziej usatysfakcjonowane. Na huty przypadną uprawnienia w wysokości 14,5 mln ton, na cementownie 12,5 mln ton, a na branżę ciepłowniczą 11,6 mln ton.

— Projekt ministerstwa to krok w dobrym kierunku i spełnienie wielu z naszych postulatów. Branże, które najaktywniej uczestniczą w realizacji programów rozwojowych, np. w przygotowaniach do Euro 2012, otrzymują więcej uprawnień — mówi „Rz” Andrzej Werkowski z Forum CO2, zrzeszającego przedstawicieli wielu gałęzi przemysłu.

Według przedstawicieli branży energetycznej wejście projektu w życie odbije się negatywnie na całej gospodarce. – Zapotrzebowanie na prąd rośnie. A firmy energetyczne, by dostarczać więcej energii muszą inwestować. Zmniejszenie limitów CO2 zahamuje na pewno nasze inwestycje, nie tylko podniesie ceny prądu – wylicza Dominika Tuzinek-Szynkowska, rzeczniczka PGE.