Stoją za tym miliardy dolarów, które pojawiły się na giełdach rynków towarowych. Żywność, do tej pory niedoceniana jako inwestycja, stała się nagle niezwykle popularna. Najlepiej widać to na przykładzie ryżu, który jest trzykrotnie droższy niż przed rokiem, a przecież produkcja i konsumpcja ryżu rosły powoli i nic nie zapowiadało takiego wzrostu cen. Rządy podejmują w sytuacji paniki niekorzystne decyzje, np. o wstrzymaniu eksportu zboża, co pogarsza jeszcze sytuację na rynku. W ten sposób sytuacja zaczyna wymykać się spod kontroli.
Co można zrobić, by surowce rolne przestały drastycznie drożeć?
Zapowiadają się bardzo dobre żniwa, produkcja zbóż na świecie może w tym sezonie wzrosnąć nawet o kilkanaście procent. To powinno uspokoić rynek surowców przynajmniej w najbliższych miesiącach. Ale potrzebna jest też większa przejrzystość rynków finansowych.
A czy decyzje dotyczące reformy polityki rolnej mogą poprawić sytuację na rynku żywności?
Zmiany nie zajdą natychmiast. Trzeba pamiętać, że dotąd polityka rolna, nie tylko ta prowadzona w Unii, zmierzała do ochrony interesów rolników, zapewnienia im wysokich cen zbytu i utrzymania produkcji na stałym poziomie, a nawet hamowania i ograniczania jej wzrostu. Ale gdy ceny żywności rosną dwukrotnie, to pojawia się naturalna presja, by złagodzić wymogi czy restrykcje i doprowadzić do zwiększenia produkcji. Już teraz z powodu wysokich cen pasz, zbóż, nawozów przestaje opłacać się produkcja mięsa, mleka czy nawet biopaliw.
Niektórzy za wzrost cen zbóż obwiniają właśnie biopaliwa i uważają, że spowodują one kryzys żywnościowy. Czy mają rację?