– W naszych statystykach musieliśmy nawet utworzyć nową kategorię: skargi z tytułu podwójnego ubezpieczenia OC – mówi „Rz” Krystyna Krawczyk, dyrektor Biura Rzecznika Ubezpieczonych.
Zwraca uwagę, że problem ten powinien być jak najszybciej rozwiązany w interesie samych firm ubezpieczeniowych, gdyż psuje ich wizerunek.
Winny jest przepis o automatycznym przedłużaniu tej polisy, który ma zapewnić ciągłość ubezpieczenia i ochronę ofiar wypadków drogowych (to właśnie z OC otrzymują oni odszkodowanie). Szczególnie ważny jest on przy: zmianie firmy ubezpieczeniowej lub zakupie używanego pojazdu. W pierwszym przypadku najpóźniej na dzień przed upływem starej umowy należy ją wypowiedzieć, przesyłając do firmy stosowne oświadczenie. Bez tego ubezpieczyciel dalej traktuje kierowcę jak swojego klienta. Ten zaś dowiaduje się o tym, otrzymując wezwanie do zapłaty zaległej składki. Nie pomaga tłumaczenie, że ubezpieczył się w innej firmie. – Za umowę ubezpieczenia OC, która została automatycznie przedłużona, przysługuje nam składka, jako że obejmujemy ochroną posiadacza pojazdu i ponosimy z tego tytułu odpowiedzialność – mówi Katarzyna Lewandowska, dyrektor ds. produktów komunikacyjnych PZU. Wyjaśnia, że tylko w szczególnych przypadkach, gdy ktoś nie mógł wypowiedzieć umowy np. z przyczyn losowych, PZU „może potraktować taką sytuację indywidualnie”.
Z kolei Marek Kaleta, menedżer w Departamencie Ubezpieczeń Komunikacyjnych Generali, wyjaśnia, że jego firma mocno naciska na agentów i multiagentów, żeby informowali nowych klientów o konieczności wypowiadania starych umów OC. Deklaruje, że jeżeli mimo to trafi do Generali klient, dla którego jest ono jego drugą firmą w OC, nikt nie trzyma go na siłę. – Staramy się w takim wypadku rozwiązać umowę za porozumieniem stron – mówi. Wyjaśnia, że ustalona została praktyka rynkowa, czyli niezapisana w przepisach zasada, zgodnie z którą w przypadku podwójnego ubezpieczenia w OC pierwszeństwo ma ta umowa, która przedłuża się automatycznie. Dodaje, że jednak nie wszystkie firmy ją respektują.
– Nie zauważyłam, żeby istniała jakakolwiek praktyka rynkowa dotycząca podwójnych ubezpieczeń – mówi z kolei dyrektor PZU. Tłumaczy, że problemem jest zazwyczaj stwierdzenie, którą polisę należy traktować jako drugą.