Świat się tego nie spodziewał, a prezydent George Bush w tę wiadomość po prostu nie mógł uwierzyć. Przygotowany tydzień temu i kilkakrotnie od tego czasu poprawiany, wart 700 mld dolarów plan ratowania finansów stosunkiem głosów 228 do 205 został odrzucony przez Izbę Reprezentantów.
Mimo że nikt nie ukrywał niedoskonałości dokumentu przygotowanego przez sekretarza skarbu, jeszcze w niedzielę wieczorem wydawało się, że głosowanie jest formalnością. Liderzy obu frakcji w Izbie Reprezentantów zapewniali, że jest olbrzymi postęp w negocjacjach. W poniedziałek wieczorem okazało się, że członkowie partii – szczególnie republikańskiej – nie posłuchali swoich liderów. Uznali, że plan jest zbyt kosztowny i ryzykowny. – Amerykańscy obywatele już dawno ten plan odrzucili. Teraz to samo zrobił Kongres – triumfował przedstawiciel republikanów z Indiany Mike Pence.
Rynki były zszokowane decyzją kongresmenów. Dow Jones spadł o prawie 800 punktów, co oznacza, że z amerykańskiego rynku wyparowało 1,2 biliona dolarów. Indeks Standard & Poor’s zaliczył największy jednodniowy spadek od 1987 roku – stracił 8,81 proc. i znalazł się na poziomie najniższym od października 2004 roku. Nasdaq, po spadku o 9,91 proc., wrócił do poziomów z kwietnia 2000 roku, gdy pękała internetowa bańka. Dramatycznie było też na rynku surowców: ropa w Nowym Jorku staniała o 10,5 proc., do niewiele ponad 96 dol. za baryłkę. Zyskiwały jedynie złoto i rządowe obligacje amerykańskie. – Władze muszą coś zrobić albo katastrofa będzie niewyobrażalna – komentował wieczorem podenerwowany Henry Herrmann, szef Waddell & Reed Financial Inc., spółki zarządzającej aktywami wartymi 70 mld dol.
W ślad za USA panika ogarnęła inne rynki amerykańskie. Główny indeks w Brazylii – Bovespa – stracił 9,36 proc. W ciągu dnia notowania zostały wstrzymane na pół godziny, gdy spadki na brazylijskiej giełdzie sięgnęły 10,2 proc.
Dziś na odrzucenie planu Paulsona zareagują rynki europejskie. Zmiany mogą boleśnie dotknąć także polskich klientów instytucji finansowych. Już wczoraj drastycznie – najbardziej od czerwca – wzrosło oprocentowanie pożyczek na rynku międzybankowym (euribor sięgnął 5,24 proc.). Ma ono zasadniczy wpływ na oprocentowanie kredytów hipotecznych zaciąganych w obcych walutach.