Na początek Alior Bank będzie miał 80 placówek i osiem centrów biznesowych, bo zamierza się zająć nie tylko bankowością detaliczną, ale również obsługą firm. W jego ofercie znajdziemy wszystkie najważniejsze produkty i usługi po dość rozsądnych (ale nie bardzo niskich) cenach. O jakości na razie trudno mówić. Pojawią się nowinki techniczne, choćby dotykowe ekrany w oddziałach pozwalające z jednej strony na prezentację oferty, a z drugiej, np. na złożenie podpisu pod umową.
Indywidualni klienci będą mieli do wyboru dwa rodzaje kont osobistych. Podstawowe jest prowadzone bezpłatnie, ale trzeba się liczyć z jednorazowym kosztem w wysokości 7 zł za otwarcie rachunku. Wewnętrzne przelewy, czyli w ramach banku, są bezpłatne, a zewnętrzne kosztują 6 zł, jeśli wykonuje się je w oddziale, i zero – za pośrednictwem Internetu.
Karta wydana do rachunku podstawowego daje dostęp do dużej sieci darmowych bankomatów w kraju i na świecie. Konkurenci Alior Banku coraz częściej udostępniają ponad 12 tys. krajowych maszyn, ale bezprowizyjne bankomaty za granicą znajdziemy w ofercie niewielu instytucji (m.in. mBanku czy Raiffeisen Banku).
Alior proponuje też Konto zakupowe podobne do produktu oferowanego przez BZ WBK. Za jego prowadzenie płaci się 7 zł miesięcznie, ale bank zwraca 1 proc. wartości przeprowadzonych transakcji bezgotówkowych. Do obu kont bank wydaje kartę, która kosztuje 3 zł miesięcznie. Jest to stosunkowo drogo w porównaniu z innymi bankami, gdzie klient albo nie płaci za kartę, albo może być z opłaty zwolniony, jeśli wystarczająco często przeprowadza operacje bezgotówkowe. Z Konta zakupowego bez prowizji można wybierać pieniądze tylko w bankomatach sieci Euronet.
[srodtytul]Deponujesz i jeździsz[/srodtytul]