To, co w ubiegłym roku stało się z jednostkami funduszy akcyjnych, można śmiało nazwać [b]masakrą[/b]. Średnia strata tej grupy wyniosła 49,8 proc. Jest to nieco lepszy wynik od wskaźnika szerokiego rynku WIG, który spadł w tym czasie o 51,1 proc., ale przecież fundusze akcji nie są w 100 proc. zbudowane z akcji.
W trudnych czasach zarządzający powinni zwiększać bezpieczną część portfela. Założyliśmy, że w 2008 roku stanowiła ona 20 proc., a akcje – 80 proc. Okazuje się, że tak skonstruowanego wzorca (który stracił 39,1 proc.) nie udało się pokonać żadnemu funduszowi. Wyniki najbliższe tego progu uzyskały fundusze SKOK, ING2 i Skarbiec. W przypadku SKOK relatywnie dobry wynik można wytłumaczyć niewielkimi aktywami, co na bardzo płytkim rynku ułatwiało szybkie reagowanie na zmiany na giełdzie. Z kolei ING2 i Skarbiec najskuteczniej zarządzały portfelem zawierającym głównie akcje największych firm (WIG20 stracił najmniej), których płynność jest największa.
Daleko pod kreską znalazły się oba fundusze akcyjne PKO/Credit Suisse oraz Pioneer Akcji. Wszystkie straciły po około 20 pkt proc. więcej niż wzorzec. Tu stan zgromadzonych środków przeszkodził w osiągnięciu lepszych wyników.
Jeszcze gorzej było w grupie funduszy inwestujących w akcje małych i średnich spółek. Średnia strata sięgnęła 57 proc., a benchmark spadł o 48,3 proc. Również tu żadnemu funduszowi nie udało się go pokonać. Najbliżej tego celu były fundusze Noble i Allianz, najdalej – DWS i KBC.
[srodtytul]Fundusze mieszane też traciły[/srodtytul]