[b]Raport "Rz": [link=http://www.rp.pl/temat/269325.html]Sposób na kryzys[/link][/b]
– W każdej firmie jest coś do ścięcia. I nie mówię tutaj o zatrudnieniu. Zawsze można ograniczyć koszty logistyki i transportu. To także w przyszłości będzie podstawą do zapewnienia trwałego rozwoju – twierdzi w rozmowie z „Rz” Anne Mulcahy, przewodnicząca rady nadzorczej i prezes Xeroksa. Firma zamierza zaoszczędzić w tym roku 300 mln dolarów, nie tracąc przy tym ani jednego pracownika.
Szukając oszczędności, zamrozi wszystkim płace. Na podobny krok zdecydował się też kurierski gigant United Parcel Service, kawowy potentat Starbucks czy internetowy Yahoo. Niektórzy sięgnęli po bardziej radykalny środek – cięcia wynagrodzeń, które pozwolą uciec od zwolnień albo przynajmniej ograniczyć ich skalę. Wszystko po to, by zrealizować powtarzaną teraz jak mantra opinię: trzeba ciąć zbędny tłuszcz, ale bez uszkadzania mięśni.
– Chciałbym zostawić mięśnie naszej firmy nietknięte – podkreślał Mark Hurd, prezes informatycznego koncernu HP, ogłaszając plany tegorocznych obniżek płac. Sam zmniejszy swą pensję o 20 proc., pozostali menedżerowie stracą 10 – 15 proc., a reszta pracowników – 5 proc.
Amerykańscy analitycy ds. wynagrodzeń wyliczyli, że od połowy minionego roku ponad 100 dużych firm ograniczyło wynagrodzenia swych zarządów. Prawie połowę z nich stanowią spółki z branży IT, która tradycyjnie ma bardziej egalitarną kulturę niż np. finanse. Ale to nie jedyny powód.– Lepiej teraz zatrzymać inżynierów, którzy opracują przyszłe rynkowe hity, niż skupić się na krótkoterminowych oszczędnościach – twierdzi Paul Jacob, prezes informatycznej Qualcomm Inc.