Półtoraroczna bessa zjadła pięcioletnie zyski z inwestycji w akcje. WIG znajduje się obecnie na poziomie z kwietnia 2004 r. Kto w tym czasie inwestował w papiery największych spółek, stracił 14 proc. Natomiast straty tych, którzy postawili na tak popularne kiedyś małe i średnie spółki, sięgają 20 proc. Oczywiście to wyniki średnie – o tyle spadła wartość poszczególnych indeksów.
Spośród wszystkich spółek notowanych na warszawskiej giełdzie pięć lat temu prawie połowa przyniosła zyski. Najwięcej można było zarobić na akcjach Best (1000 proc.) i TU Europa (840 proc.). Wyniki imponujące, ale płynność tych papierów jest niska i przeciętny inwestor raczej nie ma ich w portfelu.
Ale może mieć akcje Stalproduktu. W ciągu pięciu lat ich kurs wzrósł o 725 proc. Spółka bardzo się rozwinęła. Przez pięć lat jej przychody zwiększyły się prawie trzykrotnie. Na koniec ubiegłego roku sprzedaż sięgnęła 1,8 mld zł. Zysk firmy w końcu 2003 r. wynosił 12,3 mln zł, a dziś prawie 350 mln zł (netto).
Trzycyfrowymi stopami zwrotu z inwestycji mogą cieszyć się też ci, którzy mają akcje spółek z branży budowlanej, takich jak Polimex, Elbudowa, Pemug, Mostostal Płock, Zabrze i Warszawa oraz Naftobudowa. Prawie cały zainwestowany majątek można było natomiast stracić na akcjach Swarzędza, Krosna czy Groclinu. Wszystkie te spółki stały się ofiarami mocnego złotego.
Spośród największych firm najlepiej wypadła inwestycja w papiery KGHM (42 proc.). Wynik ten jest jednak zaledwie o