Akcje dobre nawet dla emerytów

Marek Przybylski - prezes Aviva Investors Poland, spółki zarządzającej funduszami CU Życie

Publikacja: 30.04.2009 01:15

Akcje dobre nawet dla emerytów

Foto: Fotorzepa, Małgorzata Pstrągowska Mał Małgorzata Pstrągowska

[b]Rz: Załóżmy, że kupuje pan dziś długoterminowe ubezpieczenie na życie z funduszami. Jakie fundusze pan wybiera?[/b]

Marek Przybylski: Jestem mało typowym klientem. Mocno wierzę w rynek akcji. Dlatego 100 proc. środków ulokowałbym w fundusze akcyjne.

[b]Czy namawiałby pan do tego także innych?[/b]

Przekonywałbym do takiej inwestycji, ponieważ nie ma specjalnego wyboru. W tym kryzysie ucierpiały nie tylko akcje, ale także np. nieruchomości, rynek surowców, walutowy. Pozostają jeszcze papiery dłużne, ale one w długim terminie nie przynoszą wysokich stóp zwrotu i nie nadają się do oszczędzania na emeryturę. W takim kraju jak Polska, który ma dobre perspektywy gospodarcze, najlepiej postawić na akcje.

[b]Czy klienci, którzy mają oszczędności w bezpiecznych funduszach, powinni je przenieść do akcyjnych?[/b]

Jestem przeciwny zmianom wcześniejszych decyzji, jeśli zostały podjęte w sposób racjonalny i wybór funduszy jest zgodny z akceptowanym przez klienta ryzykiem. Jeśli – wybierając fundusz – klient deklarował, że nie jest w stanie tolerować ryzyka związanego z inwestycjami w akcje, prawdopodobnie nadal tak jest. Natomiast jeżeli pięć lat temu ktoś postanowił lokować pieniądze w fundusz obligacji, obecnie zamierza kontynuować ubezpieczenie przez kolejne pięć lub więcej lat, a przy tym jest w stanie zaakceptować wahania cen jednostek funduszu, jest teraz dobry moment na zmianę. Generalnie uważam, że aktywne zarządzanie długoterminowymi inwestycjami nie jest dla klientów najlepszym rozwiązaniem.

[b]Nie sądzi pan, że jednak te argumenty nie trafią do Polaków i będziemy mieli renesans funduszy gwarantowanych? Bo lepszy mały, ale pewny zysk.[/b]

Przez pewien czas na pewno tak będzie. Co oferują takie fundusze? Stopę zwrotu na poziomie stawek z rynku pieniężnego minus koszty. Stopy procentowe w Polsce będą obniżane, spadać też będzie gwarantowany zysk. Z drugiej strony mamy rynek akcji, na którym na pewno będą wahania. Najlepszym wyjściem byłoby połączenie gwarancji z możliwością pomnażania oszczędności.

[b]Pracujecie nad takim produktem?[/b]

Tak. Chcemy, by ograniczał stratę klienta w konkretnym okresie, rok lub dłużej, i dawał możliwość zarabiania na wzroście cen akcji.

[b]Czy dostępna oferta funduszy jest pełna, czy też należy ją rozszerzyć?[/b]

Jeśli chodzi o podstawowe rodzaje funduszy: inwestujące w akcje, obligacje, na rynku pieniężnym, to oferta jest wystarczająca. Brakuje natomiast funduszy inwestujących np. na rynku nieruchomości, w surowce, private equity.

[b]Czy klienci, których ubezpieczenie z funduszem niedługo będzie się kończyć, powinni zmienić strukturę inwestycji, np. wyjść z funduszy akcyjnych?[/b]

Osoba, która ma 100 proc. oszczędności w funduszach akcji i będzie je trzymać do emerytury, a także po przejściu na nią, zrobi lepiej niż ktoś, kto ograniczał ryzyko inwestycyjne przed zakończeniem aktywności zawodowej. Moim zdaniem należy trzymać akcje nawet po przejściu na emeryturę. Jednak wielu klientów lepiej się czuje, wiedząc, na jaką kwotę może liczyć w momencie przejścia na emeryturę. Jeśli ktoś musi mieć taką pewność, to trzy – pięć lat przed zakończeniem umowy ubezpieczenia powinien zacząć ograniczać ryzyko, przenosząc środki do funduszu zrównoważonego, rok, dwa przed emeryturą – do funduszu stabilnego wzrostu, a na koniec do funduszu pieniężnego lub obligacyjnego. Operacje te zapewnią dobre samopoczucie, ale z finansowego punktu widzenia nie mają sensu.

[i]rozmawiała Eliza Więcław[/i]

[ramka][b]Dziś w cenie jest bezpieczeństwo[/b]

Podczas hossy na giełdzie agentom ubezpieczeniowym łatwo było przekonać klientów do ryzykownych inwestycji, skoro zyski mogły być bardzo wysokie.Dziś dysponują również niezłym argumentem: na giełdzie jest tak tanio, że warto kupować akcje. Jednak nie zawsze jest on skuteczny, bo dziś w cenie jest bezpieczeństwo.

Na akcje decydują się osoby, których wiedza o rynku finansowym jest wyższa od przeciętnej. Z sondy przeprowadzonej przez BZ WBK AIB TFI wynika, że liczba chętnych do zainwestowania teraz w akcje lub fundusze akcyjne (39 proc.) jest tylko trochę wyższa od liczby tych, którzy nie podjęliby takiej decyzji (32 proc.). Osób, które nie do końca są przekonane, ale skłaniają się ku akcjom, jest też trochę więcej (16 proc.) niż tych, którzy odpowiedzieli na zadane pytanie: raczej nie (13 proc.).

Większość inwestorów uznała, że obecne ceny akcji po ponadpółtorarocznych spadkach są wystarczająco atrakcyjne (suma odpowiedzi: tak i raczej tak to 55 proc.). Może to sugerować, że mamy do czynienia z napływem tzw. smart money, czyli środków wpłacanych przez doświadczonych inwestorów. Wskazuje na to fakt, że właśnie fundusz akcji, a nie zrównoważony czy stabilnego wzrostu, przyciąga zdecydowanie największą (ponad 80 proc.) część środków wpłacanych do funduszy.

[/ramka]

[b]Rz: Załóżmy, że kupuje pan dziś długoterminowe ubezpieczenie na życie z funduszami. Jakie fundusze pan wybiera?[/b]

Marek Przybylski: Jestem mało typowym klientem. Mocno wierzę w rynek akcji. Dlatego 100 proc. środków ulokowałbym w fundusze akcyjne.

Pozostało 95% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy