[b]Rz: Wrócił pan z najbardziej prestiżowych w świecie Targów Sztuki w Bazylei, gdzie pana krakowska galeria prezentowała swoją ofertę już siódmy raz. Co daje udział w targach?[/b]
Andrzej Starmach: Przede wszystkim nieprawdopodobne kontakty! Na otwarciu żadnej wystawy w żadnym światowym muzeum nie ma tylu ludzi, którzy decydują o losach światowej sztuki, co w Bazylei w dniu otwarcia targów.
[b]Udział przynosi również finansowe zyski, czy tylko prestiżowe?[/b]
Jeśli ktoś zostanie zakwalifikowany na targi i oczekuje, że od razu coś zarobi, to może się rozczarować. Nie należy tego przeliczać na bezpośrednie zyski wynikające z trwania targów przez siedem dni. Uczestnictwo w jednych, drugich, trzecich targach owocuje niejednokrotnie dopiero po latach. Na przykład nagle się okazuje, że przygotowywana jest jakaś wystawa w świecie i organizatorzy chcą pokazać coś z wystawianej przeze mnie sztuki, którą poznali tylko dzięki targom.
[wyimek]40 tys. dolarów kosztują dzieła Edwarda Krasińskiego[/wyimek]