Dodatkową zaletą wielu PSO są upusty w opłatach dystrybucyjnych. Dziś mają one nieco mniejsze znaczenie, ponieważ większość TFI w ramach promocji i tak nie pobiera opłat przy zakupie funduszy, zwłaszcza inwestujących na rynku akcji. Ale promocje wkrótce się skończą. A zniżki w opłatach przysługujące w programach systematycznego oszczędzania pozostaną.
Generalnie programy systematycznego oszczędzania można podzielić na dwa podstawowe typy. W pierwszym wnosimy jednorazowo większą opłatę na początku, a potem prowizji już nie ma. W drugim typie opłaty są przez cały czas trwania programu, ale pomniejszone o rabat sięgający od kilkudziesięciu do nawet 100 proc.
Na przykład w Celowym Planie Oszczędnościowym Legg Mason TFI klient, który zobowiąże się do ulokowania w ciągu pięciu lat 30 tys. zł (czyli 500 zł miesięcznie) w funduszu Legg Mason Senior, płaci na wstępie 1,2 proc. zadeklarowanej kwoty, czyli 360 zł. W przypadku standardowych wpłat na fundusz prowizja wyniosłaby 660 zł.
– W pełni korzysta się z tej zniżki tylko wówczas, gdy dochowane są warunki umowy. Wycofanie się z niej przed terminem (można to zrobić w każdej chwili) nie wiąże się co prawda z dodatkowymi opłatami, ale pobrana z góry prowizja nie zostanie zwrócona. Jeśli więc wycofalibyśmy się po wpłaceniu 5 tys. zł, to opłata początkowa wyniosłaby ponad 13 proc. To raczej kiepski interes – wyjaśnia Bernard Waszczyk, analityk Open Finance.
W drugim rodzaju PSO w razie przedterminowego rozwiązania umowy klient musi zwrócić równowartość otrzymanej zniżki. – Nie zapłaci się zatem więcej, niż wynosi maksymalna, przewidziana w statucie prowizja dla danego funduszu. Jeśli bierzemy pod uwagę możliwość wcześniejszego wycofania pieniędzy z programu, lepiej wybrać takie rozwiązanie – twierdzi Bernard Waszczyk.
[srodtytul]Ważna możliwość zmiany funduszu[/srodtytul]