„Kryzys” to jedno z najczęściej używanych w mediach słów w ciągu ostatnich dwóch lat. Wprawdzie od niedawna coraz częściej pojawia się w nieco innym kontekście (kryzys? jaki kryzys!), jednak niezależnie od definicji wpływ sytuacji gospodarczej na fundusze inwestycyjne jest oczywisty. Na szczęście w ostatnich miesiącach sytuacja zdecydowanie się poprawiła.
Obecnie wartość aktywów zarządzanych przez krajowe fundusze inwestycyjne wynosi 88,2 mld zł. To wprawdzie tylko dwie trzecie kwoty, jaką zarządzały TFI w szczycie koniunktury, ale tegoroczna dynamika jest już wyraźnie dodatnia (19,4 proc.). Co więcej, dodatni jest również bilans wpłat i umorzeń. W ciągu pierwszych trzech kwartałów nadwyżka środków wydanych na zakup jednostek nad wycofanymi z funduszy wyniosła blisko 600 mln zł. Oceniając tę kwotę, warto pamiętać, że w pierwszych czterech miesiącach roku saldo było ujemne, wynosiło 2,5 mld zł. A to oznacza, że w ciągu kolejnych miesięcy ten niekorzystny bilans musiał być najpierw zniwelowany.
O tym, że nie było to łatwe zadanie, może świadczyć przyrost depozytów odnotowany w tym samym czasie przez banki detaliczne. Ten podstawowy kanał dystrybucji jednostek funduszy w Polsce, będący jednocześnie największą (i paradoksalnie często wewnętrzną) konkurencją, w ciągu tego roku powiększył bazę depozytową o 10 mld zł. I co ważne, w żadnym miesiącu (do sierpnia włącznie) sektor bankowy nie zanotował spadku wartości lokat gospodarstw domowych.
Towarzystwa, walcząc usilnie o środki klientów, sięgają również po nowe produkty. W tym roku, do połowy października, uruchomiono 59 nowych funduszy, zlikwidowano dziesięć, a w trzech przypadkach zdecydowano o przekształceniu charakteru funduszu poprzez istotną zmianę jego polityki inwestycyjnej. Nie jest jednak łatwo przebić się do klientów z nowymi rozwiązaniami. Wśród nowości dominują fundusze zamknięte, których liczba w tym roku wzrosła o 39. Nowe fundusze otwarte, zgodnie z ideą różnicowania struktury naszych lokat, najczęściej umożliwiają inwestowanie poza Polską.
Inną metodą zwiększania wartości aktywów jest przyciąganie nowych klientów. Tu poprawa jest mniej wyraźna. Obecnie towarzystwa funduszy inwestycyjnych mają około 2,5 mln klientów, czyli o nieco ponad 200 tys. mniej niż w grudniu 2008 r. Dobre wieści są takie, że aż 12 spośród 20 badanych przez nas TFI odnotowało wzrost liczby klientów. W grupie tej są największe towarzystwa. A to oznacza, że kolejne kwartały mogą odwrócić tendencję również w tym zakresie.