- Obniżenie nakładów inwestycyjnych tylko po to żeby kosmetycznie poprawić stan deficytu, to naprawdę głupie rozwiązanie – stwierdził Stiglitz, w wywiadzie dla RTE Radio z Dubaju.
Państwa strefy euro dwoją się troją aby zejść poniżej dopuszczalnego prze Unię Europejską poziomu 3 proc. deficytu budżetowego wobec PKB. Działania te nabrały dużego tempa po tym jak Grecki problem zadłużenia stał się zagrożeniem dla stabilności światowego systemu finansowego.
Stiglitz zauważa, że mimo tego, iż gospodarka europejskiej „szesnastki” przyspieszyła w II kwartale najszybciej od czterech lat oraz wyprzedziła wzrost w USA, to ożywienia wydaje się słabnąć.
- Ponieważ wiele europejskich państw skupia się jedynie na tym sztucznym progu 3 proc., który jest oderwany od rzeczywistości i bierze pod uwagę tylko jedną część bilansu, Europa znajduje się w zagrożeniu recesji o podwójnym dnie – mówi Stiglitz.
Ostatnie dane z europejskiej gospodarki wydają się potwierdzać obawy Stiglitza. Wzrost w europejskim sektorze usług i przemysłu w sierpniu, o którym mówi [link=http://www.rp.pl/artykul/526089.html]indeks PMI[/link] zwolnił poniżej oczekiwań analityków, a [link=http://www.rp.pl/artykul/523504.html]nastroje niemieckich inwestorów[/link] okazały się najgorsze od 16 lat.