Ich udział w całkowitej kwocie należności można szacować (ostateczne dane KNF mogą nieco się różnić) na 7,2 proc., o 0,5 pkt proc. więcej niż trzy miesiące wcześniej. Najszybciej psują się kredyty konsumpcyjne. Tu udział należności zagrożonych wynosił w końcu września 16,9 proc. wobec 15,8 proc. trzy miesiące wcześniej.

W kredytach mieszkaniowych również widać pogorszenie, ale w mniejszej skali. Udział należności zagrożonych wzrósł z 1,6 proc. w końcu czerwca do 1,8 proc. trzy miesiące później. Gorsza jakość – tradycyjnie – cechuje należności w złotych, gdzie udział należności zagrożonych to 2,8 proc. wobec 2,5 proc. w końcu czerwca.

W kredytach denominowanych we frankach szwajcarskich udział należności zagrożonych zwiększył się w III kwartale z 1,1 proc. do 1,3 proc. W kredytach mieszkaniowych w innych walutach obcych (przede wszystkim w euro) udział należności zagrożonych spadł w minionym kwartale z 0,8 proc. do 0,7 proc.

W przypadku kredytów dla przedsiębiorstw sytuacja w końcu września była podobna, jak trzy miesiące wcześniej. Największa poprawa miała miejsce w złotowych kredytach dla dużych przedsiębiorstw (udział należności zagrożonych zmalał w minionym kwartale z 11,3 proc. do 10,8 proc.). Pogorszenie miało miejsce w kredytach walutowych dla małych i średnich przedsiębiorstw (wzrost udziału złych długów z 6,1 proc. do 6,3 proc. w końcu III kwartału). Ogółem jakość kredytów dla firm praktycznie się nie zmieniła.

Z danych NBP wynika, że w końcu września wartość tzw. należności z utratą wartości przekroczyła 60 mld zł. Od początku roku zwiększyła się o 10 mld zł. Jedna trzecia ogólnej kwoty złych kredytów krajowych banków przypada na kredyty konsumpcyjne dla klientów indywidualnych.