W oczekiwaniu na decyzję Europejskiego Banku Centralnego (EBC) i dane makro z USA główne indeksy europejskich giełd zyskiwały na wartości.
Gdy obie informacje ujrzały światło dzienne, zapał do zakupów osłabł. Inwestorzy liczyli, że EBC pozostawi stopy na dotychczasowym rekordowo niskim poziomie 1 proc. i tak faktycznie zrobił.
Jednak nadzieje giełdowych graczy związane były bardziej z ewentualnym zwiększeniem zakupów obligacji przez bank. Tu jednak spotkało ich lekkie rozczarowanie. Szef EBC Jean-Claude Trichet zapowiedział, że bank utrzyma program skupu papierów skarbowych na dotychczasowym poziomie. Oznacza to, że dodruku pieniędzy nie będzie.
Później na rynki dotarła informacja na temat wzrostu liczby nowo zarejestrowanych bezrobotnych w USA. Tu również rozczarowanie. W ubiegłym tygodniu liczba bezrobotnych wzrosła do 436 tys., czyli o 11 tysięcy, więcej niż wynosiły szacunki analityków.
Po tych danych nastroje na giełdach się pogorszyły. Indeksy wytraciły zwyżki, a na wartości zaczął zyskiwać dolar. Późnym popołudniem kupujący znów dali znać o sobie. Indeksy na Zachodzie znów poszły w górę, zyskując grubo ponad 1 proc.