W zielonym lesie

Zwierzęta w Wigilię mówią ludzkim głosem, chociaż nie każdemu było dane samemu je usłyszeć. Ale gdyby mi było dane, mogę sobie wyobrazić taką scenkę. – Cisza, cisza – krzyczy borsuk. – Lis będzie mówił. Nawet gadatliwa myszka przestała popiskiwać

Publikacja: 23.12.2010 17:30

Moi drodzy mieszkańcy lasu. Wybraliście mnie w zeszłym roku na zarządcę lasu, chciałem wam powiedzieć, że to była bardzo dobra decyzja i mam nadzieję że znowu mnie wybierzecie – lis taktycznie zawiesił głos i rozejrzał się wzrokiem. Dojrzał, jak niedźwiedź przecząco kręci głową.

– Szczególnie dziękuję niedźwiedziowi, który jest najpiękniejszym niedźwiedziem na świecie, za wsparcie, którego mi udzielił, proponuję, żeby w nagrodę otrzymał dodatkowy słój miodu – lis szybko zareagował, był mistrzem manipulacji, oczywiście kosztem pszczół.

– Podsumuję moje osiągnięcia. Codziennie słońce nad lasem wstawało i codziennie zachodziło. Nie było ani jednego dnia bez wschodu lub zachodu słońca. Na wiosnę drzewa puściły pączki, i las się zazielenił. Widzicie jak wiele sukcesów osiągnąłem!!!

?

Wynajęci klakierzy, skunks i hiena zaczęli klaskać, po chwili dołączyli inni, chociaż nie bardzo wiedzieli, dlaczego klaskali.

– Ale moim największym osiągnięciem jest to, że w lasem nie zarządza ten paskudny klan świstaków, pod ich rządami słońce nie wstawałoby rano, a las nie byłby zielony na wiosnę! Klakierzy zaczęli ekstatycznie klaskać, hiena nawet zawyła.

Lis zobaczył skrzydło uniesione w dalszym rzędzie. Dobrze, pomyślał, teraz padnie głos poparcia. – Proszę, sowa ma głos – powiedział.

- Szanowny lisie – spokojnym głosem rzekła sowa. – Rok temu razem z puszczykiem i jastrzębiem ostrzegaliśmy cię, że jak bobry nie wyremontują tamy, to rzeka wyschnie. Ale nikt nie zlecił bobrom tej roboty i teraz zamiast rzeki jest niewielki strumyk, zwierzęta muszą chodzić po wodę do sąsiedniego lasu, a za kilka lat drzewa uschną.

?

– Stanowczo dementuję te nieprawdziwe oszczerstwa sowy, ona się na niczym nie zna, a puszczyk jest wariatem – lis wodzowskim wzrokiem zatoczył po zebranych. – Rozejrzyjcie się, czy drzewa nie są zielone. Kto wie – co będzie za kilka lat, może drzewa się dostosują i będą żyły bez wody, ale tu i teraz są zielone. To najlepszy dowód moich sukcesów.

– Taaaak!!!– zawyła hiena. – Taaak!!! A nawet jak niektóre drzewa trochę żółkną, to jest wina klanu świstaków, które trzy zimy temu obsikały kilka drzew, sama widziałam. Wszystko przez te paskudne świstaki.

– Niech żyje lis! Niech żyje lis! – zaczęli miarowo krzyczeć skunks i hiena. Barwa ich głosu i częstotliwość krzyku była specjalnie dobrana przez żabę, eksperta w dziedzinie komunikacji w puszczy. Głos rozchodził się po lesie i wracał, delikatnie wibrując, jakby podświadomie głaszcząc zwierzęta po futerkach i piórach. – Niech żyje lis!!! – dołączały do chóru kolejne zwierzęta.

?

Sowa, puszczyk i jastrząb wzlecieli do góry i usiedli na gałęzi. Po lewej stronie widzieli, jak spora kiedyś rzeka zamienia się w coraz mniejszy strumień. Z tej wysokości można było dostrzec, że niektóre drzewa już powoli usychają. Jeszcze nie było za późno, gdyby bobry od razu zabrały się do roboty i zbudowały tamę, to puszcza pozostałaby zielona. Ale zwierzęta zebrane na polanie tego nie dostrzegały. Przecież wszystko było w porządku, lato było wyjątkowo urodzajne, a zima wyjątkowo lekka, zwierzęta miały ładne futerka i pióra oraz pełne brzuszki. Były zadowolone, niektóre nawet myślały, że zawdzięczają to lisowi.

Sowa się zamyśliła. O co chodzi lisowi? Przecież jest sprytny i dobrze wie, że niedługo las uschnie. Mógłby przegonić tego lizusa hienę i klakiera skunksa i pogonić bobry do roboty, ale te byłyby niezadowolone, bo zamiast pluskać się w wodzie, musiałyby ciężko pracować. A są bardzo wpływowe i mogą przekonać inne zwierzęta, żeby nie wybrały ponownie lisa. Może lis się boi utraty popularności. Poza tym coś tam mówiła ciotka, sowa biała, że lis może mieć ofertę do zarządu całej puszczy. Może dlatego nasz las już go nie interesuje. Szkoda, zasmuciła się sowa. Porządny był kiedyś z niego zwierzak, tylko żądza władzy go zepsuła.

Autor jest rektorem Wyższej Szkoły

Ekonomiczno-Informatycznej w Warszawie

Moi drodzy mieszkańcy lasu. Wybraliście mnie w zeszłym roku na zarządcę lasu, chciałem wam powiedzieć, że to była bardzo dobra decyzja i mam nadzieję że znowu mnie wybierzecie – lis taktycznie zawiesił głos i rozejrzał się wzrokiem. Dojrzał, jak niedźwiedź przecząco kręci głową.

– Szczególnie dziękuję niedźwiedziowi, który jest najpiękniejszym niedźwiedziem na świecie, za wsparcie, którego mi udzielił, proponuję, żeby w nagrodę otrzymał dodatkowy słój miodu – lis szybko zareagował, był mistrzem manipulacji, oczywiście kosztem pszczół.

Pozostało 87% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy