Ministrowie finansów państw strefy euro zebrali się w Brukseli, by rozmawiać na temat nowego, kompleksowego planu walki z kryzysem zadłużeniowym w Europie. Do chwili zamknięcia tego wydania „Rz” nie były znane wyniki ich rozmów.[wyimek]440 mld euro wynosi wartość Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej[/wyimek]
Głównym tematem brukselskich negocjacji są zmiany w funkcjonowaniu Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej (EFSF), wartej 440 mld euro instytucji udzielającej pomocy krajom strefy euro zagrożonym niewypłacalnością.
Wielu ekspertów uważa, że środki, jakimi dysponuje EFSF, nie wystarczą, jeśli pojawi się potrzeba udzielenia pomocy Hiszpanii. Zwłaszcza że mechanizm działania tego funduszu jest skomplikowany i mało efektywny. Chodzi m.in. o to, że finansuje on swoją działalność za pomocą obligacji gwarantowanych przez europejskie rządy. By obligacje emitowane przez EFSF miały najwyższy rating kredytowy AAA, rządy muszą gwarantować 120 proc. ich wartości. W efekcie EFSF dysponuje realnie tylko 250 mld euro na wsparcie dla krajów strefy euro.
Nic dziwnego więc, że KE, niektóre unijne rządy (np. francuski) oraz przedstawiciele Europejskiego Banku Centralnego chcą zwiększenia wartości oraz zmian w funkcjonowaniu EFSF.
Propozycje te rozbijają się o opór Niemiec. – Niemcy są gotowe dyskutować w średnim terminie, jak zmienić zasady działania funduszu. Ale nie ma potrzeby, by szybko podejmować działania w tej sprawie – mówi Wolfgang Schaeuble, niemiecki minister finansów.