Polskie plany atomowe ciągle aktualne

Parlament musi do końca czerwca przyjąć niezbędne ustawy, jeśli pierwsza polska elektrownia atomowa ma zacząć działać w 2020 roku

Publikacja: 21.03.2011 03:10

W 2010 roku Żarnowiec ponownie został uznany za najlepsze miejsce lokalizacji polskiej elektrowni at

W 2010 roku Żarnowiec ponownie został uznany za najlepsze miejsce lokalizacji polskiej elektrowni atomowej. Według planów jej budowa ma zostać ukończona w 2020 roku (fot. kacper kowalski)

Foto: KFP

Rząd zapewnia, że projekt atomowy może być wykonany do 2020 r., ale w rzeczywistości zależy to od tempa zatwierdzenia przez parlament pakietu ustaw umożliwiających rozpoczęcie przygotowań i budowy. Jeżeli tragedia w Japonii nie przełoży się na dyskusję w polskim Sejmie o celowości budowy pierwszej elektrowni atomowej, może ona powstać zgodnie z harmonogramem. Jeżeli jednak debata przeciągnie się i nie uda się jej zakończyć przed wakacjami, to Polska Grupa Energetyczna, odpowiedzialna za budowę elektrowni, nie będzie mogła uruchomić przetargu na wybór technologii. A to pierwszy krok do dalszych przygotowań. Wybór lokalizacji dla elektrowni zaplanowano za dwa lata, a najpóźniej w 2016 r. ma się rozpocząć budowa.

Przedstawiciele rządu na czele z premierem Donaldem Tuskiem zapewniają, że wybrana zostanie najbardziej bezpieczna technologia. I zgodnie twierdzą, że Polska nie jest krajem zagrożonym trzęsieniem ziemi, zatem takiej sytuacji jak w Japonii nie będzie. Pełnomocnik rządu ds. energetyki jądrowej Hanna Trojanowska przekonywała kilka dni temu, że kwestia bezpieczeństwa jest kluczowa. – Program jądrowy w Polsce bazuje na najnowocześniejszych technologiach, najwyższych standardach bezpieczeństwa. Będziemy słuchać tego, co mają do powiedzenia kraje, które od lat eksploatują z powodzeniem jądrowe reaktory energetyczne – stwierdziła Trojanowska.

Dodała, że Polska będzie się przysłuchiwać nie tylko opiniom Niemiec i Francji, ale także krajów, które z determinacją rozwijają swoje programy atomowe – jak Finlandia i Szwecja.

Opinie ekspertów w Polsce są podzielone. Część popiera rząd i uważa, że nie ma powodów, by rezygnować z projektu atomowego. Ale nie brakuje opinii, że tragedia w Japonii dowodzi, iż idealnych zabezpieczeń nie ma.

Polska na dobre zdecydowała się na rozpoczęcie prac nad projektem atomowym w kontekście unijnej polityki klimatycznej. Dlatego te inwestycje wpisano nawet do przyjętej przez rząd "Polityki energetycznej polski do 2030 r.". Atom to odpowiedź na obowiązek ograniczenia emisji dwutlenku węgla. – Potrzeby rosną i niezależnie od tego, jak będzie się rozwijać energetyka odnawialna oraz nowe źródła energii, jak gaz łupkowy, konieczny jest program energii atomowej, aby przemysł mógł bezpiecznie pracować w perspektywie kilkudziesięciu lat – przekonywał kilka dni temu rzecznik rządu Paweł Graś.

Ale nie wszyscy podzielają te argumenty. Jedna z organizacji ekologicznych zaproponowała zorganizowanie w Polsce referendum na temat celowości budowy elektrowni jądrowej. Państwowa Agencja Atomistyki, która m.in. bada poziom poparcia dla tej inwestycji, ma dane wskazujące na istotny podział społeczeństwa. Ministerstwo Gospodarki przygotowuje z kolei plan kampanii informacyjnej o tym projekcie i o energetyce jądrowej w ogóle. Inny aspekt inwestycji to finanse. Pierwsza siłownia będzie droga – jej koszty szacuje się na 55 mld zł (w tym technologia ok. 11 mld euro). Kolejna ma być tańsza, ale czy tak będzie – nie ma pewności.

Pro: Andrzej Strupczewski, Instytut Energii Atomowej PolAtom

Bez energetyki jądrowej nie damy sobie rady. Jest potrzebna ze względu na politykę ochrony środowiska i ze względów zdrowotnych. To, co zdarzyło się w Japonii, na pewno spowoduje, że wiele krajów już mających reaktory będzie chciało ponownie sprawdzić zabezpieczenia lub je udoskonalić. Ale w przypadku Polski każda z analizowanych technologii daje ogromny margines bezpieczeństwa i każdy z reaktorów III generacji byłby odporny na to, co się stało w Fukushimie.

Kontra: Iwo Łoś, koordynator kampanii ds. energii, Greenpeace

Kiedy słyszymy słowa polityków i lobby jądrowego, że wybudujemy bezpieczne reaktory nowej generacji, musimy pamiętać, że bezpieczeństwo jest niepewne i kosztuje. Reaktory generacji III+ nie działają jeszcze nigdzie. Pierwsze powstają w bólach we Francji i Finlandii, gdzie koszty już przekroczyły budżet o 70 proc., więc mówienie o taniej energii atomowej w Polsce to kłamstwo. W dodatku rząd wydaje 20 mln zł na kampanię, która ma promować atom, pomijając argumenty krytyczne.

 

Rząd zapewnia, że projekt atomowy może być wykonany do 2020 r., ale w rzeczywistości zależy to od tempa zatwierdzenia przez parlament pakietu ustaw umożliwiających rozpoczęcie przygotowań i budowy. Jeżeli tragedia w Japonii nie przełoży się na dyskusję w polskim Sejmie o celowości budowy pierwszej elektrowni atomowej, może ona powstać zgodnie z harmonogramem. Jeżeli jednak debata przeciągnie się i nie uda się jej zakończyć przed wakacjami, to Polska Grupa Energetyczna, odpowiedzialna za budowę elektrowni, nie będzie mogła uruchomić przetargu na wybór technologii. A to pierwszy krok do dalszych przygotowań. Wybór lokalizacji dla elektrowni zaplanowano za dwa lata, a najpóźniej w 2016 r. ma się rozpocząć budowa.

Pozostało 82% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy