Poprosimy o 90 mld euro

To upokorzenie - mówi Nicolau Santos, ekonomista, zastępca red. naczelnego portugalskiego dziennika "Espresso"

Publikacja: 07.04.2011 22:19

Poprosimy o 90 mld euro

Foto: Bloomberg

Jaka była reakcja Portugalczyków, kiedy dowiedzieli się, że rząd wystąpił do Unii Europejskiej o pomoc finansową?

Nicolau Santos:

Fatalna, bo to upokorzenie. Teraz czekają nas wybory, które najprawdopodobniej wygra opozycja – Partia Socjaldemokratyczna. Dla nas jest oczywiste, że potrzebujemy rządu, który będzie miał większość w parlamencie. To niezbędne, bo trzeba będzie przegłosować wiele kluczowych ustaw restrukturyzujących gospodarkę. Ale do tego czasu desperacko potrzebujemy 15 miliardów euro, bo zabrakło pieniędzy na wypłaty pensji dla pracowników firm państwowych, w tym także transportowych. Nie uda się dotrwać bez tych środków do 5 czerwca, na kiedy zostały wyznaczone wybory. Na pomoc banków nie ma co liczyć, ponieważ dla nich światowe rynki finansowe są zamknięte. Kolejne obniżki ratingów spowodowały, że muszą wykazać się wyższym zabezpieczeniem pożyczanych pieniędzy. A tego zabezpieczenia  już nie mają. W tej sytuacji jedyne finansowanie, jakie mogą uzyskać, to  środki z Europejskiego Banku Centralnego. Dlatego właśnie pieniądze z UE są dla nas niezbędne.

Powiedział pan, że zwycięstwo opozycji jest przesądzone. Portugalczycy nie chcą rządu, który poprosił o pomoc?

Raczej chodzi o to, że jest kojarzony z dolegliwościami spowodowanymi wprowadzeniem w ciągu ostatniego pół roku bardzo ostrych pakietów oszczędnościowych. Jednocześnie wiadomo, że premier Jose Socrates jest zaprawiony w bojach, a przy tym bardzo skuteczny i na razie badania opinii publicznej dają mu 33 proc. poparcia. Partia Socjaldemokratyczna ma na razie 39 proc. poparcia.

Premier Socrates powiedział, że mimo rezygnacji rządu i wyznaczonego terminu wyborów zwrócił się do UE o pomoc, bo Portugalia nie może czekać i potrzebuje pieniędzy już. Czy przekonuje pana taka argumentacja?

Przekonuje, bo to jest fakt. Państwowe firmy nie mają pieniędzy na kwietniowe wypłaty, kasa państwa jest pusta. W tej sytuacji rząd nie miał innego wyjścia, jak zwrócić się o pomoc. Kolejny kłopot polega jednak na tym, że w UE nie ma mechanizmu do udzielenia takiej szybkiej pomocy. Europejski Mechanizm Stabilizacyjny jest w stanie wesprzeć któryś z krajów członkowskich, ale ten kraj musi przedstawić program naprawczy zawierający konkretne posunięcia, które mają doprowadzić do finansowej stabilizacji. Tymczasem obecny rząd portugalski nie jest w stanie przedstawić takiego pakietu, ponieważ sprawuje władzę tymczasowo, a wdrażanie programu naprawczego zostało wstrzymane przez rozwiązanie parlamentu. Także EBC nie posiada mechanizmu zezwalającego na udzielenie natychmiastowej pomocy. Może  ona zostać  udzielona jedynie krajom, które nie są członkami strefy euro. W tej sytuacji jedynym wyjściem jest skorzystanie z pieniędzy Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Dla premiera to kwestia honoru, bo wielokrotnie powtarzał, że nigdy z pieniędzy MFW nie skorzysta. I rzeczywiście poprosił o pomoc nie fundusz, tylko UE.

Co będzie dalej?

Właśnie  wróciłem  ze spotkania z prezydentem Anibalem Cavaco Silvą. I okazuje się, że nawet prezydent nie ma pewności co do  przyszłego rozwoju wydarzeń. Wiadomo tylko, że zamierza spotkać się z prezydentem Unii Europejskiej Hermanem Van Rompuyem i prezesem EBC Jeanem Claude'em Trichetem oraz z przewodniczą- cym UE Jose Manuelem  Barroso i przekonać ich,  że przypadek Portugalii jest wyjątkowy i Europa powinna jeszcze przed naszymi wyborami zorganizować pakiet ratunkowy. Taki pakiet byłby częścią większego programu pomocowego który  wspierałby reformy do roku  2013 – 2014.

Mówi się dzisiaj, że taki pakiet miałby wartość 70  – 90 mld euro. Czy o takich pieniądzach mówił prezydent?

Najprawdopodobniej poprosimy o 90 mld euro.  Zdaniem prezesa banku centralnego Portugalii znacznie lepiej jest poprosić  o większe pieniądze. Bo gdyby w pewnym momencie  pieniędzy zabrakło i trzeba byłoby występować po raz kolejny, sytuacja byłaby znacznie gorsza. Na razie więc prezydent stara się uzyskać wsparcie dla tego pomysłu wszystkich trzech głównych partii, aby o taką pomoc wystąpić wspólnie. Wiadomo, że nie będzie to trudne. Pozostaje jednak niewiadoma, czy uda się uzyskać z Brukseli pomoc  do 15 czerwca, tak aby Portugalia mogła  honorować w terminie wszystkie zobowiązania. W tej chwili czas działa na naszą niekorzyść.

 

CV

Jeden z najbardziej znanych ekonomistów portugalskich, jest absolwentem Instytutu Ekonomii w Lizbonie, założycielem dziennika "Diario Economico" i tygodnika "Semanario Economico". W obydwóch był redaktorem naczelnym. Teraz jest zastępcą redaktora naczelnego największego dziennika portugalskiego "Espresso", prowadzi też gospodarcze programy w publicznej telewizji.

Jaka była reakcja Portugalczyków, kiedy dowiedzieli się, że rząd wystąpił do Unii Europejskiej o pomoc finansową?

Nicolau Santos:

Pozostało 97% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy