Osiem kroków do sukcesu

Za rzadko pada w Polsce pytanie, dokąd zmierzamy. Czy chcemy być krajem powolnego rozwoju, czy gospodarczym liderem szybko doganiającym Zachód? Zapożyczyliśmy od znanego noblisty przepis na sukces i sprawdziliśmy, na ile Polska go spełnia. Podsumowanie wygląda raczej średnio

Publikacja: 29.04.2011 04:04

Osiem kroków do sukcesu

Foto: Fotorzepa, Mirosław Owczarek MO Mirosław Owczarek

Niedawno w Waszyngtonie tęgie głowy ekonomii spotkały się na konferencji zorganizowanej przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Debatowano nad tym, nad czym ekonomiści zastanawiają się już od dłuższego czasu: co kryzys zmieni w naszym myśleniu o gospodarce.

Jedną z ciekawszych prezentacji miał noblista Michael Spence, przedstawiający czynniki, które będą w najbliższych latach determinowały wzrost gospodarczy. Część swojego wykładu poświęcił rynkom wschodzącym. Wymienił osiem kwestii, które jego zdaniem są kluczowe dla krajów chcących utrzymać długotrwałą i wysoką dynamikę wzrostu dochodu. Nie twierdzimy, że Spence jest wyrocznią, ale można tę listę potraktować jako impuls do debaty.

Warto przywołać tę listę i przy każdym punkcie zaznaczyć, na ile jest on spełniony przez Polskę. Podsumowanie takiego zestawienia nie wypada dla nas bardzo źle, ale również nie napawa optymizmem.

Przy każdym z punktów podaliśmy naszą ocenę w skali od 1 do 5, pokazującą, na ile – naszym zdaniem – władza w Polsce sprzyja spełnieniu danego warunku. Nie oceniamy bieżącego roku, ale działania z przeszłości, teraźniejszości i plany na przyszłość.

1 Stabilność makroekonomiczna. Przez ostatnich kilka lat Polska postrzegana była jako kraj dość stabilny, gdzie zagrożenie większym kryzysem wynikającym z nierównowagi makroekonomicznej (na przykład nadmiernego deficytu na rachunku bieżącym lub zbyt wysokiej inflacji) było niskie. Obecnie istnieją zagrożenia związane z kryzysem finansów publicznych czy rosnącym deficytem na rachunku bieżącym. Jednak nie oczekujemy, żeby zdestabilizowały one polską gospodarkę. Ocena: 4+.

2 Integracja ze światową gospodarką. To jest właściwie najmniej kontrowersyjny punkt. Od początku transformacji jednym z jej głównych celów było otwarcie polskiej gospodarki na świat. Wejście do Unii Europejskiej było zwieńczeniem tego procesu. Ocena: 5.

3 Rozwój gospodarki opartej na wiedzy. W tej kwestii wypadamy bardzo słabo i jest to jedno ze źródeł zagrożenia dla tempa długookresowego wzrostu gospodarczego. Wszystkie elementy gospodarki opartej na wiedzy u nas szwankują: polska nauka – z wyjątkami – odstaje od światowych trendów, inwestycje w badania i rozwój są na niskim poziomie, współpraca nauki z biznesem idzie wyjątkowo opornie, skala innowacyjności przedsiębiorstw również jest niska. W ostatnim zestawieniu „Innovation Union Scoreboard", przygotowanym przez Komisję Europejską, Polska zajęła szóste miejsce... od końca wśród krajów UE. Ocena: 2.

4 Dywersyfikacja i strukturalny (technologiczny) rozwój eksportu. Polski eksport często wywołuje ekscytację mediów i obserwatorów. Opisuje się go jako jeden z motorów polskiej gospodarki. To tylko częściowo prawda. Rzeczywiście dynamika eksportu wygląda imponująco, ale warto przypomnieć, że Polska w znacznej mierze jest zapleczem produkcji komponentów dla Niemiec, Włoch czy Francji. Jeżeli spojrzymy na Europę jako jedną fabrykę, to Polska jest dużą halą, ale znajdującą się raczej na tyłach całego zakładu, gdzie produkuje się głównie elementy stanowiące wsparcie dla markowych produktów firmy. Czy takie są nasze ambicje? Ocena: 4-.

5 Wysoka stopa inwestycji, sięgająca 25 – 30 proc. PKB. Niestety, tutaj też wyglądamy słabo. Stopa inwestycji nie przekracza u nas 20 proc. Problem jest dość skomplikowany, gdyż nie można pobudzić inwestycji prostymi środkami. Jest to funkcja m.in. poziomu oszczędności, środowiska makroekonomicznego, jakości regulacji czy stopnia rozwoju systemu finansowego. Jak łatwo zauważyć, są to czynniki, które zależą częściowo od uwarunkowań kulturowych, politycznych czy globalnych. Można jednak wyodrębnić pewne punkty, w których władze powinny robić znacznie więcej, niż robią. Z jednej strony mamy dynamiczny rozwój giełdy, która wspiera inwestycje, z drugiej jednak

– ekstremalnie skomplikowany system podatkowy, niewydolny system sądownictwa i nieprzejrzysty system prawno-regulacyjny. W rankingu Banku Światowego „Doing Business" Polska notowana jest w siódmej dziesiątce wśród krajów świata. Co gorsze, nie widać żadnych perspektyw poprawy tej sytuacji. Żadne z głównych ugrupowań politycznych nie dostrzega wagi tego krytycznego problemu i nie podejmuje inicjatyw ustawodawczych w kierunku jego rozwiązania. Ocena: 3-.

6 Wysoka stopa inwestycji publicznych, sięgająca 6 – 7 proc. Chodzi głównie o potrzebę nadrabiania zacofania infrastrukturalnego. Spełniamy ten warunek, ale na horyzoncie widoczne są bardzo poważne zagrożenia. Stopa inwestycji publicznych w Polsce przekracza 6 proc. głównie ze względu na ogromny napływ środków z Unii Europejskiej, które muszą pociągać za sobą zwiększone wykorzystanie publicznych środków krajowych.

Patrząc jednak na plany obniżania deficytu finansów publicznych, widzimy, że ten proces będzie opierał się w znacznej mierze na cięciu stopy inwestycji publicznych. W tym kierunku zmierza m.in. niezrozumiała próba ograniczenia możliwości zaciągania zobowiązań przez samorządy oraz brak działań w kierunku zwiększenia ich dochodów.

Problem inwestycji – publicznych i prywatnych – dość dobrze naświetliła reforma OFE, której przesłanki nie zostały odpowiednio wytłumaczone. W Polsce nie ma niestety innego sposobu na zwiększenie dynamiki inwestycji jak rezygnacja z części konsumpcji publicznej (czyli m.in. niektórych transferów socjalnych), a jednocześnie nie można utrzymać wysokiej konsumpcji publicznej bez rezygnacji z inwestycji.

Trzeba wybrać: chcemy mieć ciasto czy je zjeść. Reforma OFE zmierza w kierunku utrzymania transferów socjalnych kosztem obniżenia dynamiki inwestycji. Dlaczego? Utrzymywany jest bowiem cały zbiór przywilejów socjalnych, jak np. niski efektywny wiek emerytalny, przez co gros pieniędzy gromadzonych w OFE w sposób wymuszony musiał być kierowany na finansowanie transferów społecznych (poprzez kupno obligacji rządowych).

Gdyby część niepotrzebnych transferów została zreformowana, pieniądze z OFE mogłyby być w większym stopniu kierowane na inwestycje. Rozumiemy, że byłoby to zadanie bardzo trudne politycznie. Chcemy jedynie, aby czytelnik i wyborca został uczciwie poinformowany o problemie: utrzymujemy pewne transfery, kosztem inwestycji. Jemy ciasto, zamiast trzymać je i dekorować, aby było smaczniejsze w przyszłości. Ocena. 3+.

7 Poszerzanie aktywności zawodowej i dostępu do edukacji. Mamy jeden z najniższych wskaźników aktywności zawodowej w Europie. Brak zdecydowanych działań dotyczących rozrośniętych emerytur pomostowych oraz negowanie konieczności podwyższenia wieku emerytalnego to jedne z największych grzechów wszystkich polskich rządów w ostatniej dekadzie. Jeżeli chodzi o dostęp do edukacji, to nasza ocena również nie jest pozytywna. To prawda, że mamy w Polsce boom edukacyjny, masy młodych ludzi chcą studiować, ale za tym popytem nie idzie podaż. Jakość szkolnictwa wyższego jest niestety niska i nie widzimy na horyzoncie reform strukturalnych, które mogłyby to zmienić. Ocena: 3.

8 Elastyczna i pragmatyczna polityka gospodarcza. Michael Spence, wymieniając ten punkt, miał na myśli m.in. umiejętność odejścia od utrwalonych dogmatów, np. w kwestii płynnego kursu walutowego czy wolności przepływów kapitałowych. Te kwestie w mniejszym stopniu dotyczą jednak Polski, która nie potrzebuje dokonywać gwałtownych zmian polityki makroekonomicznej. Nie dokonujemy zatem oceny, choć warto zwrócić uwagę na zwiększoną skłonność banku centralnego do interwencji walutowej.

Jak wypada podsumowanie? Na 3+. Przy takiej ocenie uczeń może odetchnąć. Ale jeżeli zależy mu na dobrej ocenie, to powodów do radości nie ma.

Przynajmniej niektóre z wymienionych przez nas problemów powinny stać się elementem debaty publicznej w zbliżającej się kampanii wyborczej. Gdyby tylko w niektórych kwestiach kondycja naszego kraju została poprawiona, szybkość, z jaką doganiamy Zachód, mogłaby się znacząco zwiększyć.

Maciej Stańczuk jest prezesem, a Ignacy Morawski ekonomistą Polskiego Banku Przedsiębiorczości (d. bank WestLB Polska)

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy